Quantcast
Channel: CURLY CLAUDIE - z miłości do kręconych włosów.
Viewing all 115 articles
Browse latest View live

ARYSTEA, TURBAN & BAWEŁNIANY RĘCZNIK - ALTERNATYWA RĘCZNIKA FROTTE

$
0
0
Cześć Kochani!

Dzisiejszy post skupia się w tematach: recenzje i pielęgnacja. Takiego jeszcze nie było! Przedstawię Wam BARDZO ciekawy produkt, który powinien znaleźć się w asortymencie każdej kręconowłosej!


Jeżeli jesteście ze mną od dłuższego czasu wiecie, że w pielęgnacji kręconych włosów należy wprowadzić kilka podstawowych zmian. Jedną z nich jest zamiana RĘCZNIKA FROTTE na zwykłą bawełnianą koszulkę. Oczywiście dalej podtrzymuję swoje stanowisko! Ale... dzięki uprzejmości Oli z www.arystea.com miałam okazję poznać ciekawy zestaw zastępujący zwykłą koszulkę. :)

W skład zestawu wchodzą: TURBAN oraz RĘCZNIK, wykonane z najlepszej jakości BAWEŁNY.


Na początek jednak może kilka słów o tej ZŁEJ "FROCIE"! Dlaczego tak ważne jest wyeliminowanie jej z pielęgnacji włosów, NIE TYLKO kręconych? A no dlatego, że to właśnie ona przyczynia się w głównej mierze do uszkodzeń włosów. Jej struktura niszczy delikatną mikrostrukturę włosa, co owocuje puszeniem, elektryzowaniem się włosów oraz znacznym rozdwajaniem końcówek. Z bawełną natomiast jest odwrotnie. Jest na tyle delikatna, że pomaga zachować nasze włosy w dobrej kondycji. W dużym stopniu zapobiega wcześniej wspomnianemu puszeniu i elektryzowaniu się włosów, oraz oczywiście ich łamaniu i rozdwajaniu.

Dużo zależy od splotu włókien danego materiału. Jeżeli weźmiecie pod lupę tradycyjny ręcznik frotte, zauważycie że składa się on z maleńkich pętelek. To właśnie one są najbardziej niebezpieczne dla naszych włosów. "Szkodliwe pętelki" haczą łuski włosów, przez co te zaczynają się łamać, a ich kondycja znacznie się pogarsza. Produkty ARYSTEA są ich pozbawione, dlatego pierwsze efekty widać już po pierwszych użyciach.

Tyle, jeżeli chodzi o słowo wstępu i wątek edukacyjny. Wiecie, że u mnie zawsze KRÓTKO i NA TEMAT. :) Pomówmy teraz o samych produktach firmy ARYSTEA.

Nie wiem, czy Wy też, ale ja uwielbiam jeżeli coś jest ładnie i starannie zapakowane. Wtedy wiem, że producent stara się na każdym kroku, aby jego produkt zrobił na konsumencie jak najlepsze wrażenie. Produkty ARYSTEA dotarły do mnie w pięknym, firmowym opakowaniu, przez który przemawia minimalizm (a to akurat uwielbiam). I jeszcze ta wstążka!


Same ręcznik i turban były równiutko złożone i aż żal było mi wyjmować je z pudełka.

Do opakowania dołączona została "instrukcja" wykonania ploppingu, którą chętnie się z Wami podzielę.


Nie ukrywam, że zdziwiłam się, gdy wzięłam ręcznik do ręki. Spodziewałam się gładkiej tekstury, a ta zaskoczyła mnie swoim "wzorkiem", który widzicie na zdjęciu.


TURBAN (wymiary: 24cm x 58cm)

Turban ARYSTEA przeznaczony jest głównie do ploppingu, który udało mi się wykonać kilka dni temu. W zasadzie zrezygnowałam z niego w codziennej pielęgnacji, ponieważ po nim mam totalny przyklap, ale musiałam spróbować! Plopping przytrzymałam ok. 30 minut. Zdjęłam turban, dołożyłam odrobinę ulubionego stylizatora i wysuszyłam włosy suszarką z dyfuzorem. Przyznam, że skręt był lepszy! Loczki kręciły się od samej nasady, a na końcach zwijały i przeurocze ruloniki. :)

Sam TURBAN bardzo dobrze trzyma się głowy. Nie spada, nie zsuwa się. To zasługa magicznego guziczka. ;)
Co więcej jest bardzo komfortowy, ponieważ nigdzie nic nie ciśnie! Jeżeli lubicie spać w ploppingu, turban powinien sprawdzić się u Was doskonale! Wszyscy wiemy, że w koszulce ciężko spać, prawda? :)


RĘCZNIK (wymiary: 100cm x 70 cm)

Ręcznik towarzyszy mi znacznie częściej niż turban. Pierwszy plus otrzymuje za rozmiar! Jest duży, co dla mnie jest bardzo komfortowe. Z reguły po umyciu włosów, starałam się nie odciskać ich w materiał. Robiłam to dłońmi pod prysznicem. Jednak odkąd używam do stylizacji szczotki DENMAN, przerzuciłam się na osuszanie włosów, tutaj ręcznikiem ARYSTEA. Ręcznik jest cieniutki, ale bardzo chłonny. Należy uważać, żeby nie wypił z włosów całej wody, bo pamiętajcie: LOKI STYLIZUJEMY NA MOKRO. :)

Nieraz pisałam Wam, że nadmiar stylizatora odgniatam w bawełnianą koszulkę. Od jakiegoś czasu zastąpiłam ją ręcznikiem przedstawionym wyżej. Mówię szczerze, że efekt jest bardziej zadowalający niż w przypadku koszulki. Loki po wysuszeniu są jeszcze bardziej zbite, zdefiniowane od nasady, a co najlepsze - zaskakująco RÓWNE!

Zauważyłam, że odkąd używam ręcznika, puch rzadziej mi towarzyszy. Co ciekawsze, pożegnałam się z (czasami występującą u mnie) szorstkością włosów. Teraz nawet na 3-dniowych loczkach widać, że są zdrowe i zadbane.

PODSUMOWUJĄC!

Same produkty spisały się u mnie na medal. :) Nie mówię, że teraz całkiem zrezygnuję z bawełnianych koszulek (bo te w zastępstwie muszą być), ale utwierdziłam się w przekonaniu, że MATERIAŁ ma znaczenie. Im lepsza jego jakość, tym lepiej wyglądające i zdrowsze włosy. Turban będzie świetny dla osób kochających plopping. Z ręcznikiem pokocha się każdy, kto tylko go wypróbuje. Ma w sobie TO COŚ. :)

Wykonanie ręcznika i turbanu ARYSTEA zasługuje na kolejną pochwałę z mojej strony. Wszystko solidne, zero wystających niteczek. Ba, nawet po praniu nic złego się nie wydarzyło. Trzymając w ręku jedną z dwóch części zestawu, czuje się staranność i serce włożone i w ich wykonanie.


Zestaw możecie zakupić na oficjalnej stronie producenta: www.arystea.com. Dla zainteresowanych kupnem zestawu bądź pojedynczych produktów, mamy kod rabatowy! Przy wpisaniu kodu: curlyclaudie20 otrzymacie 20% rabatu na produkty ARYSTEA (realizacja w koszyku)! :)

Teraz pytanie do Was! Kogo z Was zaciekawiła gwiazda dzisiejszego wpisu? Czy są wśród Was loczki, które jeszcze korzystają z ręcznika FROTTE? Czym zaowocowała u Was zmiana FROTTE na bawełnę? :)

Buziaki!

BASICLAB DERMOCOSMETICS CAPILLUS - szampon i odżywka do KRĘCONYCH WŁOSÓW

$
0
0
Cześć Kochani!

Nadrabiam zaległości w postach! Pielęgnacyjne jeszcze się piszą, ale recenzje już dla Was mam! Tym razem zestaw do KRĘCONYCH WŁOSÓW od BasicLab, w skład którego wchodzi szampon i odżywka. Przyjemnej lektury!


Zestaw otrzymałam od firmy BasicLab Dermocosmetics do testów. Sama mogłam wybrać co chcę przetestować. Jako, że już wcześniej wiedziałam o serii do kręconych włosów, wybór był oczywisty! :)

Produkty nie zawierają SLS, SLES, MIT'u, PARABENÓW i PHENOXYETHANOLU. Kosmetyki należy zużyć 6 miesięcy po ich otwarciu.


SZAMPON

Skład:
AQUADISODIUM LAURETH SULFOSUCCINATECOCAMIDOPROPYL BETAINELAURETH-2LAURYL GLUCOSIDEGLYCERINPOLYSORBATE 20ZINC GLUCONATE (cynk)COPPER GLUCONATE (miedź)MAGNESIUM ASPARTATE (magnez)PANTHENOLSODIUM HYALURONATEPOLYQUETRNIUM-10POLYQUATERNIUM-72CITRIC ACID (regulator pH)SODIUM BENZOATE (konserwant)POTASSIUM SORBATE (konserwant)PARFUM ;

W składzie: 4 substancje myjące, 3 humektanty, substancja filmotwórzcza, polimer, kompozycja zapachowa, konserwanty naturalnego pochodzenia, oraz kompleks Sepitonic M3.0 (magnez, miedź, cynk).

Jak sami widzicie, szampon można zakwalifikować do ŁAGODNYCH. Idealnie nada się do codziennego mycia kręconych włosów. Sama stosuję go przy każdym myciu i jestem bardzo zadowolona.

Szampon dokładnie domywa zanieczyszczenia. Jak przy każdym łagodnym szamponie, słabo się pieni, ale dla mnie nie stanowi to problemu. Konsystencja jest lekko żelkowata, ale lejąca się. Kolor ciężko określić... jakby delikatnie żółtawy, ale mętny. Zapach bardzo delikatny, jak dla mnie taki medyczny.


Do działania nie mam zastrzeżeń! Włosy po umyciu, na mokro jak i na sucho, są mięciutkie i lśniące. Nie plątają się i nie "skrzypią" pod palcami. Skóra głowy jest dostatecznie nawilżona i gładka. Włosy również pozostają nawilżone. Czego chcieć więcej? :)


ODŻYWKA

Skład:
AQUACETEARYL ALCOHOLBEHENTRIMONIUM CHLORIDEGLYCERINMACADAMIA TERNIFOLIA SEED OILGLUCONOLACTONECALCIUM GLUCONATECOPPER MAGNESIUM ASPARTATEZINC GLUCONATEPANTHENOLPENTYLENE GLYCOLPOLYQUATERNIUM-72QUATERNIUM-80 (antystatyk)ISOPROPYL ALCOHOLCITRIC ACID (regulator pH)SODIUM BENZOATE (konserwant)TOCOPHEROL (konserwant, witamina E)PARFUM ;

W składzie: 2 emolienty, 5 humektantów, antystatyk, kompozycja zapachowa, naturalny konserwant oraz 1. substancja myjąca.

Konsystencja gęsta i kremowa. Nie klei się. Dobrze rozprowadza się na włosach. Zapach delikatny, przypomina mi mydło w kostce "Biały Jeleń". Odżywki użyłam na kilka różnych sposobów. Za każdym razem spełniła moje oczekiwania.


Z racji, że w składzie znajduje się substancja myjąca: BEHENTRIMONIUM CHLORIDE, postanowiłam wypróbować odżywkę jako MYJADŁO. Cóż mogę powiedzieć. Sprawdziła się! Domyła włosy na długości. Pozostawiła je miękkie i rozdzielone. Minus jest jeden: ilość zużytej odżywki. Na jedno mycie zużywałam ok 15 pompek, żeby rozprowadzić kosmetyk po całych włosach.

W drugiej kolejności, odżywka posłużyła mi właśnie jako ODŻYWKA. Nałożyłam ją na kilka minut wraz z maską lub przed jej nałożeniem. Efekt jak wyżej. Loczki na mokro, jak i na sucho były zaskakująco miękkie, rozdzielone i pełne blasku.

Nie byłabym sobą gdybym nie spróbowała użyć odzywki BasicLab jako STYLIZATOR! Po nałożeniu głównego stylizatora, jedną pompkę odzywki wgniotłam w mokre włosy. Efekt? Taki jak wyżej + lepiej się ułożyły. Loczki były równiutkie i skręcone od samej nasady.

ZESTAW

Wszystkie produkty do włosów od BasicLab są zamknięte w plastikowych butelkach o pojemności 300 ml. Każda z nich wyposażona jest w pompkę, która ułatwia dozowanie produktu. Ciemny kolor opakowań chroni kosmetyk przed promieniowaniem słonecznym.


Produkty mieszą się w przedziale cenowym 50-60 PLN za sztukę. Uważam, że za taką jakość warto tyle zapłacić. :) Mały problem może być w odżywce, ponieważ przy kręconych włosach jej wydajność plasuje się jako przeciętna.

Szczerze Wam powiem, odkąd stosuję powyższy zestaw, zauważyłam że moje loki zyskały na sprężystości. Co więcej, co raz częściej są równe, kręcą się w jedną stronę, a skręt pojawia się od samej nasady. Jestem MEGA zadowolona i bardzo polecam Wam spróbować z powyższym zestawem. Sami widzicie, że z odżywką można poeksperymentować! Mam zamiar użyć jej jeszcze jako maskę pod czepek. Wtedy wrzucę tutaj fotkę. :)

Produkty BasicLab CAPILLUS możecie zakupić na stronie producenta: http://www.basiclab.pl/ , bądź w aptekach które znajdziecie na stronie.

Kto z Was zna już powyższą serię? Macie zamiar się w nią zaopatrzyć? :) 

Buziaki!

KONKURS Z OKAZJI 1. URODZIN ✿ CURLYCLAUDIE ✿ !

$
0
0
Cześć Kochani!

Lada dzień CURLYCLAUDIE będzie obchodziło swoje 1. urodziny! Nie mogę uwierzyć, że ten czas tak szybko mija. Dopiero co założyłam bloga, a tu już rok minął... Ale! Na post podsumowujący przyjdzie jeszcze czas! Dziś mam dla Was małą niespodziankę. :)

Specjalnie dla Was organizuję konkurs! W zamyśle mam jedną porządną nagrodę z kosmetykami do włosów. Jakimi? Zobaczcie na zdjęciu poniżej!


W paczce znajdziecie 2 stylizatory, które najbardziej lubię, maskę działającą cuda oraz zestawik Petal Fresh:

» Renee Blanche Bheyse Curly Time;
» Boots Curl Creme;
» Chantal Aqua maska z marakują;
» Petal Fresh szampon i odżywka Aloe&Citrus;

Paczka konkursowa NIE JEST 100% CG!

No dobra, co trzeba zrobić, żeby wygrać powyższy zestawik? Długo głowiłam się nad zadaniem konkursowym, ale pierwsza myśl zawsze najlepsza. Chcę, żebyście odpowiedzieli na pytanie:

Dlaczego zdecydowałeś/aś się zadbać o kręcone włosy? Co Cię do tego zmotywowało? Co Ci pomogło? 

Forma odpowiedzi jest dowolna. Może to być odpowiedź pisemna, rysunek, komiks, nagranie... COKOLWIEK tylko Wam wpadnie do głowy. :) Odpowiedzi możecie dodawać w komentarzach pod TYM postem, bądź wysyłać mi je na maila curlyclaudie@wp.pl. Do momentu wyłonienia zwycięzcy NIE BĘDĄ ONE UPUBLICZNIONE! Światło dzienne ujrzy jedynie nagrodzona wypowiedź. :)

REGULAMIN

1. Sponsorem konkursu jest ADMINISTRATOR - Klaudia Smutkiewicz.
2. Dane przetwarzane będą wyłącznie na potrzeby konkursu, przez czas jego trwania. Po upływie czasu konkursowego, dane osobowe nie będą przechowywane.
3. Konkurs trwa od 11.07.2018r. do 29.07.2018r.
4. Zgłoszenie przyjmowane są w komentarzach pod TYM postem bądź w wiadomości e-mail.
5. Zwycięzca zostanie ogłoszony w ciągu 7 dni od zakończenia konkursu. W razie gdy zwycięzca się nie odezwie, będę wyłaniała następnego.
6. Ponoszę koszty wysyłki na terenie całego świata.
7. Wyniki konkursu zostaną ogłoszone w osobnym poście na blogu oraz we wpisie na facebooku.

TO TYLE! Krótko, zwięźle i na temat. :) Mam nadzieję, że wszystko jest dla Was jasne. Liczę na Waszą kreatywność! <3 Nie pozostaje mi nic innego, jak życzyć wszystkim POWODZENIA! :) Dziękuję, że jesteście!

Buziaki! :)

WŁOSOWA AKTUALIZACJA CZERWIEC 2018r.

$
0
0
Hej, hej!

Z czerwcową aktualizacją przyszłam w miarę wcześnie. :D Podczas lata czas zdecydowanie szybciej mi płynie... często nie wyrabiam się z wieloma rzeczami. Bloga też troszeczkę zaniedbałam, ale już wychodzę na prostą! :)


Czerwiec był już nieco bardziej wymagającym miesiącem... co raz więcej upałów, a jak wiadomo, loki średnio wtedy współpracują. Tak czy inaczej, dały radę! Powstrzymałam się od podcinania włosów, staram się zapuścić ich jak najwięcej. Mimo, że są już długie i obciążone, dam radę! :)

Znów zaczęłam się zamartwiać wypadaniem włosów... mimo, że ilość włosów w kłębku jest dużo mniejsza i mieści się w moich dawnych normach, to wciąż się tym przejmuję... Nic innego jak zwykła panika. Nie chciałabym wrócić do czasu, gdzie wyciągałam po 300 włosów dziennie. :(

Kosmetyki, których używałam w czerwcu:

Odżywki do mycia na długości: Kallos Color, BasicLab Capillus;

Szampony: Vis Plantis Basil Element, BasicLab Capillus;

Maski: Biovax Keratyna i jedwab, O'Herbal z wyciągiem z lnu, Kallos Multivitamin, Planeta Organica marokańska, Garnier Botanic Therapy Miód i Propolis, John Frieda Dream Curls, Organic Shop Awokado i Miód;

Stylizatory: Inebrya Roll Up, Inebrya Duo Style, Tigi Curlesque, Nivea Flexible Curls & Care, Renee Blanche Bheyse Curly Time, Kemon Hi Density Curl, Osis+ Bouncy Curls, Tigi Bed Head Foxy Curls

Olejki zabezpieczające: Balea Oil Repair;

Peelingi: Pharmaceris H-STIMUPEEL, Elfapharm Basil Element;

Wcierki: Banfi Hajszesz, Pharmaceris H-STIMUFORTEN, emulsja pielęgnacyjna Bionigree;

Kuracje/suplementy: -


Witaminy i inne: wit. B12;


Produkty zaznaczone kolorem zostały użyte do ostatniego mycia - zdjęcia aktualizacyjne. 



Ostatnio przeszło mi przez głowę delikatne rozjaśnienie włosów... bardziej końcówek niż samej długości, ale chyba odpuszczę. Rozjaśniane loki wymagają jeszcze większej uwagi i dobrze dobranej pielęgnacji, także raczej zostanę przy swoim kolorku. :) Dobry wybór? 


Przy okazji chcę zachęcić Was o wzięcia udziału w konkursie z okazji 1. urodzin bloga! Szczegóły znajdziecie w poście: Konkurs z okazji 1. urodzin CURLYCLAUDIE! .

Jak spędzacie wakacje? Pracowicie czy odpoczywacie? :) 

Buziaki! 

EVA DERMO, POLLENA EWA - INTENSYWNIE NAWILŻAJĄCY BALSAM DO CIAŁA

$
0
0
Cześć Kochani!

Jakiś czas temu zorganizowałam ankietę na FB, gdzie wykazaliście chęć postów z serii "URODA". Oto jest! Nowa seria i nowe posty. :) Będą pojawiały się tutaj krótkie recenzje oraz kosmetyczni ulubieńcy, jeżeli tacy mi się trafią.

Na pierwszy ogień łapcie recenzję DOBREGO balsamu do ciała!


Tak się składa, że gwiazdę dzisiejszego wpisu poznałam przez przypadek. Na Meet Beauty Conference 2018r. swoje stoisko miała firma POLLENA EVA, na którym mogłyśmy wykonać badanie skóry. Po takim badaniu każda z nas dostała upominek. W mojej paczuszcze znalazłam olejek do twarzy (o którym też napiszę) oraz balsam EVA DERMO, balsam intensywnie nawilżający.

Jako, że od zawsze zmagam się z bardzo suchą skórą, ciężko było mi dobrać odpowiedni balsam. Z reguły większość z tych, które mi podpasowały były napakowane silikonami i dawały złudny efekt nawilżenia. Gdy spojrzałam na skład dzisiaj przedstawionego produktu, położyłam w nim nadzieję.

Skład: 
AQUAUREAGLYCERINHYDROGENATED COCO-GLYCERIDESTREHALOSETRIISOSTEARINMYRISTYL MYRISTATEDICAPRYLYL CARBONATEGLYCERYL STEARATE CITRATE (emulgator)LINUM USITATISSIMUM (LINSEED) SEED EXTRACTPHENOXYETHANOL/ETHYLHEXYLGLYCERIN (konserwant)CETEARYL ALCOHOLALLANTOINARGININE (antystatyk)SODIUM POLYACRYLATE (adsorbent)LACTIC ACIDPARFUMACRYLATES/C10-30 ALKYL ACRYLATE CROSSPOLYMER (substancja kondycjonująca)HIPPOPHAE RHAMNOIDES FRUIT (SEABUCKTHORN) OIL (substancja kondycjonująca)SODIUM HYALURONATEXANTHAN GUM (emulgator)2-BROMO-2-NITROPROPANE-1,3-DIOL (konserwant)HEXYL CINNAMALBENZYL ALCOHOLLINALLOLGERANIOLLIMONENEALPHA-ISOMETHYL IONONEHYDROXYCITRONELLALCITRONELLOL;

humektanty - substancje nawilżające;
emolienty - substancje natłuszczające;
kompozycja zapachowa
emulgatory - ułatwiają powstawanie emulsji;

Składniki aktywne: 

UREA (mocznik) - kondycjonuje i nawilża, działa łagodząco i leczniczo;

ALLANTOIN (alantoina) - łagodzi podrażnienia, działa przeciwzapalnie, mocno nawilża;

HIPPOPHAE RHAMNOIDES FRUIT OIL (olej rokitnikowy) - poprawia koloryt skóry, działa regeneracyjnie i przeciwzmarszczkowo;

LINUM USITATISSIMUM (LINSEED) SEED EXTRACT (olej lniany) - działa przeciwświądowo i przeciwzapalnie, regeneruje i przyspiesza gojenie;

KWAS HIALURONOWY - wygładza i nawilża, zmniejsza pory, wspomaga regenerację skóry;

Sama konsystencja jest gęsta, ale bardzo dobrze rozprowadza się na ciele. Co więcej, nie pozostawia uczucia "obklejenia", wiecie o czym mówię? Większość balsamów pozostawia na skórze niekomfortową, klejąca się powłokę. TEN NIE! Za to OGROMNY plus!

Kolor produktu jest delikatnie żółtawy, ale nie przebarwia skóry. Zapach bardzo przyjemny, delikatny, kojarzy mi się z kremami dla dzieci.


Opakowanie to klasyczna, miękka tuba o pojemności 250ml. Zamknięcie szczelne, produkt nie powinien w żaden sposób wydostać się z opakowania.

Cena to ok. 10-15PLN za tubę 250ml. Do kupienia w aptekach internetowych, stronie producenta oraz dobrych drogeriach stacjonarnych.

Przejdźmy do działania! Muszę przyznać, że na mojej bardzo suchej skórze sprawdził się świetnie! Balsam realnie nawilża, pozostawia uczucie miękkości i gładkości skóry. Po depilacji nóg działa kojąco i nie pozostawia podrażnień. Świetnie radzi sobie z BARDZO suchą skórą w miejscach takich jak łokcie czy kolana.


Balsam od Pollena Ewa, jako jeden z niewielu, spełnił moje oczekiwania. Nawilżył i odżywił moją suchą skórę, co bardzo mnie cieszy. :)

Aktualnie jestem w trakcie kończenia pierwszego opakowania balsamu, ale w mojej szufladzie czeka już kolejne, nowe opakowanie. Jeżeli jesteście go ciekawi, myślę że warto zainwestować. Kosztuje grosiki, a może sprawdzi się podobnie jak u mnie! :)

Znacie markę Pollena Ewa? Może ktoś miał styczność z powyższym kosmetykiem?

Buziaki!

PIERWSZE URODZINY ✿ CURLYCLAUDIE ✿! KRÓTKIE PODSUMOWANIE + WYNIKI KONKURSU

$
0
0
Cześć Kochani!

Kilka dni temu nastąpił TEN dzień... Blog CURLYCLAUDIE dzisiaj obchodzi swoje PIERWSZE urodziny! Niestety nie mogłam dodać tego posta na czas, ponieważ w planach miałam wyjazd do pracy za granicę. Wyjechać wyjechałam, ale w między czasie plany się pokrzyżowały i... wróciłam. Pakowanie, rozpakowanie, jazda, powrót... Mega męczące i czasochłonne, ale już jestem! Póki co nigdzie się już nie wybieram. :)


Jak wczoraj pamiętam moment zakładania bloga... z początku towarzyszyło mi negatywne myślenie i zero wiary w siebie. Nie sądziłam, że mój pomysł wypali. Jak się okazało niepotrzebnie! Założenie strony o kręconych włosach i problemach z nimi związanych było strzałem w dziesiątkę! Blog znalazł swoich odbiorców, a to jest najważniejsze. :)

W związku z pierwszymi urodzinami bloga, postanowiłam że w pewien sposób go "odświeżę". Zafundowałam mu nowy wygląd! Nowy szablon, który spodobał mi się od pierwszego spojrzenia. Delikatny, przejrzysty - taki w moim stylu. Mam nadzieję, że Wam również się podoba! Autorką jest Karolina www.karografia.pl. Gorąco polecam, jeżeli chcecie mieć oryginalny szablon. :)

Oto 10 postów, które czytaliście najchętniej:

1. Typy kręconych włosów.
2. Wizyta u ginekologa - mały przełom w wypadaniu włosów.
3. Olejowanie włosów - podstawowe informacje.
4. Równowaga PEH, czyli klucz do pięknych włosów.
5. Wypadające włosy - konsultacja z internistą.
6. Prawidłowe mycie kręconych włosów - METODA OMO.
7. Wypadające włosy co robić? 
8. Mój problem z wypadaniem włosów.
9. Moje pierwsze badanie trichoskopowe.
10. Pielęgnacja kręconych włosów podczas zimy. 

Jak widzicie jest różnorodność :) Nie skupiacie się tylko na kręconych włosach, ale także na problemach z nimi związanych. Bardzo mnie to cieszy i motywuje do dalszej pracy. Doceniam Wasze zaangażowanie i ogromnie się cieszę, że mogę być tutaj dla Was! Mam nadzieję, że kolejne lata przyniosą jeszcze więcej radości, Waszego zaangażowania i miłości oraz jak najwięcej kręconych duszyczek, które zdecydują się przejść na jaśniejszą stronę mocy! :)

Cieszę się, że byliście, i jesteście dalej, wsparciem dla mnie! Ogromnie dziękuję za wszystkie wiadomości podnoszące na duch i uświadamiające mi, że to co robię ma jednak sens. Poniżej kilka z nich:
 
Teraz część bardziej przyjemna. WYNIKI KONKURSU! Osób zgłaszających się było znacznie mniej, niż w przypadku konkursu "polub i udostępnij". Nie ukrywam, że jest to dość przykre, ponieważ widać jak większość ludzi "idzie na łatwiznę". W momencie, gdy trzeba postarać się bardziej - chętnych jest mniej. Ale! Mniejsza. :) Zwyciężczynią konkursu jest TRISS MERIGOLD, której komentarz możecie przeczytać pod poniżej! Wybrałam tę odpowiedź, ponieważ od pierwszych słów w pewien sposób złapała mnie za serce. :)

"Kręcone włosy mam od zawsze Nie wiem jak długo zajęło mi zaakceptowanie tego faktu, ale udało mi się pogodzić z tym i dojść z nimi do porozumienia. Jako fizjoterapeuta mam kontakt z wieloma osobami w różnym wieku i stanie zdrowia. Ale jedna pacjentka jest mi szczególnie bliska. Doris (mieszkam w Niemczech, więc imię niech Cię nie dziwi) jest po kilku chemiach... Wcześniej straciła wszystkie proste druty o teraz, uwaga... Ma piękne loczki, które pielęgnuje...według moich wskazówek :) jestem dumna, że pomimo w zasadzie jeszcze szczatkowej wiedzy na tematy składów kosmetyków i też nie do Końca opanowanego języka (:p) jestem dla kogoś inspiracją. Robię to dla niej, a w zasadzie to dla nas obu, bo wszystko co testuję na bieżąco trafia do Frau Doris. Ona zauważyła i docenila potencjał moich włosów, motywowala mnie kiedy traciłam chęci i kiedy włosy doprowadzaly mnie do szału.
Niestety Doris zmaga się teraz z nawrotem tego dziadostwa :( niestety być może nie obejdzie się bez utraty jej pięknych włosów, na które od wielu miesięcy tak pracowałysmy (pomiędzy rehabilitacja oczywiscie :))
Obiecałam sobie że jak będzie jakiś konkurs dla włosomaniaczek, zwłaszcza kręconych, to wezmę w nim udział, bo przeciez muszę z moją pacjentka testować kosmetyki :) wierzę że uda jej się walka, jest silna kobieta i przegoni raka w sina dal i wrócimy znów razem do szaleństwa włosowego :( trzymaj kciuki :)"

Ogromne gratulacje! Życzę powodzenia i wytrwałości dla Ciebie i pacjentek. :) Napisz do mnie w wiadomości prywatnej! Mam nadzieję, że kosmetyki się sprawdzą i pomogą w pielęgnacji. <3 Jeszcze raz BRAWO!

Jeszcze raz dziękuję wszystkim, którzy tu są! Mam nadzieję, że będziecie ze mną przez kolejny rok i razem pomożemy zagubionym loczkom!

Buziaki!

PUSZENIE SIĘ KRĘCONYCH WŁOSÓW - SKĄD SIĘ BIERZE I JAK JE OGRANICZYĆ?

$
0
0
Cześć Kochani!

Przyszła pora na posty z serii "pielęgnacja"! Dzisiaj kilka słów o najczęstszym problemie kręconowłosych - o puszeniu się włosów. Przyjemnej lektury! :)

W przypadku kręconych włosów o PUCH nietrudno. Podczas deszczowych dni będzie nam towarzyszył ze względu na dużą wilgotność powietrza. Podczas upałów - przez jego suchość. Nie dogodzisz! Dlaczego właściwie tak się dzieje?

Podczas deszczu (dużej wilgotności) włosy chłoną wodę z powietrza, za czym idzie PUCH. Podobnie jest w przypadku upalnych dni, z tym że wtedy włosy tę wodę oddają, co też owocuje PUCHEM. Jak więc temu zapobiec? Podzielę się z Wami swoimi patentami, które pomagają mi ograniczyć puch. W 100% nie da się go zniwelować, ale ograniczyć zawsze można! :)

1. EMOLIENTY.

Emolienty, emolienty i jeszcze raz emolienty! Podobnie jak podczas pielęgnacji loków zimą i latem. Emolienty, czyli natłuszczenie, to coś co kręcone włosy wręcz kochają! Najlepszą opcją doemolientowania włosów będzie REGULARNE OLEJOWANIE, ALE! Dobrze dobranym olejem. Spis olejów znajdziecie w postach: Olejowanie włosów - podstawowe informacje + spis olejów dla włosów wysokoporowatych.ORAZSpis olejów dla włosów nisko- i średniooporowatych. 

Loki dobrze doemolientowane są odżywione i dociążone. Pamiętajcie o tym. :) Warto mieć w swojej kosmetycznej kolekcji przynajmniej jedną, mocno emolientową maskę.

W ten punkt wchodzi również zabezpieczanie końcówek włosów olejkiem. Najlepiej z silikonami. :)

2. ZACHOWANA RÓWNOWAGA PEH.

Pewnie pomyślicie, że się powtarzam, ale! Jeżeli nie zachowacie równowagi PEH, liczcie się z tym, że na Waszych głowach pojawi się puch, ewentualnie totalny oklap... ale to o puchu dzisiaj. Jeżeli Wasza włosowa dieta będzie bogata w humektanty (nawilżacze), PUCH gwarantowany. Nawilżacze ograniczamy do MINIMUM! A jeżeli już musicie ich użyć, to ZAWSZE w towarzystwie emolientów. Maski i stylizatory, w których przeważają emolienty z pewnością ułatwią Wam całą robotę.

Wszystko na temat RÓWNOWAGI PEH znajdziecie w poście: Równowaga PEH, czyli klucz do pięknych włosów. 

3. SILIKONY I WARSTWY FILMOTWÓRCZE

Pisałam o tym w poście: Pielęgnacja kręconych włosów latem. Silikony i warstwy filmotwórcze tworzą na naszych włosach warstwę ochronną, która w pewien sposób MOŻE zapobiec odparowywaniu wody z włosa. Dzięki temu PUCH pojawi się po znacznie dłuższym czasie lub będzie po prostu mniejszy.

4. PRAWIDŁOWA STYLIZACJA

O stylizacji już pisałam, możecie przeczytać w poście: W skład ODPOWIEDNIEJ STYLIZACJI wchodzą: definiujący stylizator + stylizacja na mokro + suszenie włosów letnim nawiewem (jeżeli używacie suszarki) + mój patent, czyli DOKŁADANIE STYLIZATORA i ugniatanie w koszulkę. Już wyjaśniam.

Jeżeli mowa o stylizatorze, sami musicie dojść, który jest u Was MEGA. Stylizacja na mokro polega na tym, aby przed nałożeniem stylizatora nie odciskać zbyt mocno loczków. Powinny być mokre, ALE nie na tyle, żeby woda z nich kapała ciurkiem. O letnim bądź nawet ZIMNYM nawiewie nie muszę mówić. Jeżeli suszycie włosy mechanicznie, pamiętajcie aby nie robić tego ciepłym powietrzem!

A na czym polega mój patent? Gdy nałożę i wgniotę stylizator we włosy, biorę koszulkę i odgniatam w nią nadmiar produktu. Po tym idę podsuszyć delikatnie włosy (oczywiście dyfuzorem), a następnie spryskuję loki wodą z atomizera (ważne, żeby zrobić to równomiernie), po czym wgniatam jeszcze odrobinkę stylizatora. Idę suszyć dalej i GOTOWE! Raz, że loki są mocniej zbite i bardziej zdefiniowane, a dwa - utrwalone na dłużej i mniej narażone na spuszenie w ciągu dnia. :)

Wiem, że kilka z Was pomyśli, że zwariowałam, ale u mnie to naprawdę działa! :) Polecam spróbować, może i Wam się uda.

Więcej o prawidłowej stylizacji i metodach stylizowania kręconych włosów znajdziecie w postach: Stylizacja KRĘCONYCH WŁOSÓW - najważniejsze elementy, czyl 8 kroków do pierfekcyjnych loków.  ORAZ Metody stylizacji kręconych włosów. 


To co Wam dzisiaj przedstawiłam, to moje obserwacje. W moim przypadku najbardziej pomogły czynności zawarte w punkcie 4. Jednak dobra stylizacja to dobra stylizacja! Może nie zniwelowałam puszenia się włosów w 100%, ale z pewnością SPORO je ograniczyłam. Ostatni PRAWDZIWY puch miałam 3 miesiące temu, gdy użyłam GLUTKA jako stylizatora, a po wysuszeniu włosów wybrałam się nad wodospad. Jak widać można!

A jakie są Wasze metody na ograniczenie puchu? Chętnie się dowiem! 

Buziaki! :) 

BOOTS ESSENTIALS, CURL CREME

$
0
0
Hej, hej!

Pisanie recenzji sprawia mi dużą przyjemność, bo wiem że chętnie czytacie o kosmetykach, które mogą sprawdzić się u Was. Dlatego... dzisiaj kilka słów o STYLIZATORZE! 

Większość z Was kojarzy produkt ze zdjęcia. Popularny, brytyjski stylizator do kręconych włosów. Jak sprawdził się u mnie? Co o nim sądzę? Wszystkiego dowiecie się już za chwilę! 
Pierwsze opakowanie Boots Curl Creme nabyłam od jednej z Was, długo szukałam okazji aby go dostać i w końcu się udało! Kremu Boots używam co jakiś czas od października 2017r. lecz dopiero teraz zdecydowałam się o nim napisać. 

Skład: 
AQUACETYL ALCOHOLSTEARYL ALCOHOLCETRIMONIUM CHLORIDE(tutaj emulgator i antystatyk)PVP/VA COPOLYMER (polimer)PHENOXYETHANOL (konserwant)POLYQUATERNIUM-10 (polimer/antystatyk)PARFUMBENZOPHENONE-3 (filtr UV)CITRIC ACID (regulator pH)SODIUM HYDROXIDE (regulator pH)LINALOOLBUTYLPHENYL METHYLPROPIONALHYDROXYCITRONELLALSODIUM ACETATE (konserwant)SODIUM CHLORIDE (substancja konsystencjotwórcza)CITRONELLOLISOPROPYL ALCOHOL (regulator lepkości)CI 14700 (barwnik);

Krem stylizujący zawiera: 2 emolienty, filtr UV, 2 antystatyki i polimery, kompozycję zapachową oraz kilka konserwantów. Co ciekawe, w moim przypadku, często puszy włosy mimo, że nie zawiera humektantów.

Boots Curl Creme zamknięty jest w słoiczku o pojemności 250ml. Kosz to 2 funty, czyli ok. 10 PLN. Tyle zapłacicie jeżeli kupicie go w UK. Na allegro można dostać go za 30 PLN.

Krem ma piękny, różowy kolor! Spodobał mi się od razu. Zapach ciężko mi określić. Jest dość intensywny, przypomina mi zapach mydeł w kostce. Po wysuszeniu czuję go na włosach. Konsystencja kremowa, gęęęęsta, jakby nieco spulchniona. Po wgnieceniu kremu we włosy wytwarza się charakterystyczne "mleczko".

Co do ilości, ciężko wyczuć ile kremu można jeszcze nałożyć. Na moich włosach czułam, jakby pojedyncze pasma napuchły mi pod jego wpływem. Nie wiem, czy będzie wiedzieli o co mi chodzi... Tak jakby pasma napęczniały dość porządnie Bootsem. :) Tak czy inaczej należy uważać, ponieważ łatwo loczki obciążyć.

W moim przypadku, gdzie włosów nie mam za wiele, często pojawiał się przyklap. Skręt piękny, zwłaszcza na końcach, ale objętość pozostawiała wiele do życzenia.

Stylizatora użyłam chyba podczas każdej pogody! Słońce, upał, wilgoć, deszcz... Zauważyłam pewną zależność. Włosy od nasady się rozprostowywały. Kosmyki przy twarzy były nietknięte. Pięknie skręcone i równe, ale gdy tylko zerkałam na włosy z tyłu nie było już tak kolorowo. Tak, jakby krem dodatkowo obciążał moje loki.

Z ilością kombinowałam na wszelkie sposoby i za każdym razem tak samo. Być może jest dla mnie po prostu za tłusty. To wielce prawdopodobne, ponieważ pozostawia na włosach klejącą się taflę. Przy poprawianiu włosów zaraz czułam, że mam klejącą się rękę...

Tak czy inaczej bardzo go lubię! Podbija skręt, sprawia że loki są mięsiste i takie wyraźne. Dobrze sprawdza się przy reanimacji kręconych włosów. Nie odrzucam go! Może przyjdzie czas, że zadziała perfekcyjnie! Na razie ma u mnie mocną 4! :)

Na poniższych zdjęciach możecie zobaczyć efekty po Boots Curls Creme. Od góry: październik 2017r. oraz czerwiec 2018r.
 

Jestem bardzo ciekawa, jak powyższy krem sprawdza się u Was! Wiem, że wiele moich czytelniczek go używa. To jak? Jesteście zadowolone, czy mogłoby być lepiej?

Buziaki! 

WŁOSOWA AKTUALIZACJA LIPIEC 2018r.

$
0
0
Hej, hej!

Czas na kolejną aktualizację! Ostatnio zastanawiałam się, czy jest sens dodawać aktualizacje co miesiąc... często gęsto w mojej pielęgnacji niewiele się zmienia. Włosy wolno rosną, więc też nie ma się czym chwalić. Muszę dobrze przemyśleć tę kwestię, a co Wy sądzicie? Co miesiąc, co dwa, czy rzadziej? Dajcie znać! 

W lipcu towarzyszyło mi wiele upałów, ale co ciekawe - loczki dobrze je zniosły. Gdzieniegdzie pojawił się lekki puszek, ale był na tyle uroczy, że w ogóle mi nie przeszkadzał. 

Wciąż czekam z podcięciem włosów... Chcę zapuścić je jak najdłuższe i nie chcę przesadzić z nożyczkami. Aktualnie kończę opakowanie wit. B12 i zaczynam dwumiesięczną kurację z CALCIUM PANTOTHENICUM. Ostatnio mam ogromną motywację do zapuszczenia włosów. Mam nadzieję, że w jakiś sposób mi się to uda i będę mogła pochwalić się efektami na blogu! :) 

Kosmetyki, których używałam w lipcu: 

Odżywki do mycia na długości: BasicLab Capillus do włosów kręconych, Kallos Color;

Szampony oczyszczające: Vis Plantis Basil Element;

Szampony łagodne: BasicLab Capillus do włosów kręconych;

Maski i odżywki: Biovax Keratyna i Jedwab, Planeta Organica Marokańska, Garnier Fructis Hair Food Papaya, Garnier Botanic Theraphy Miód i Propolis;

Odżywki b/s: Ziaja Odżywka Intensywna Regeneracja (żółta), Garnier Fructis Hydra Aloe-Air Dry Cream;

Stylizatory: Renee Blanche Bheyse Curly Time, Inebrya Roll Up, Inebrya Duo Style, Kemon Hair Manya Hi Density, Tigi Curlesque;

Olejki zabezpieczające:Balea Oil Repair, Alterra pestki moreli;

Peelingi: Vis Plantis Basil Element, Pharmaceris H-STIMUPELL;

Witaminy i suplementy: Swanson wit. B12, Calcium Pantothenicum;
Mimo ostatnich upałów, loki nie ucierpiały. Ba, są w DOBRYM stanie i naprawdę rzadko towarzyszy im PUCH! Udało mi się go ograniczyć o jakieś 60%! A wszystko za sprawą czterech magicznych trików, o których możecie przeczytać w poście: Puszenie się kręconych włosów - skąd się bierze i jak je ograniczyć? 

Jak sprawują się Wasze kręciołki na wakacjach? :) Macie sprawdzone sposoby, żeby je okiełznać? Koniecznie dajcie znać! 

Buziaki! 

VIS PLANTIS, BASIL ELEMENT - SZAMPON WZMACNIAJĄCY (OCZYSZCZAJĄCY)

$
0
0
Hej, hej!

Nie zwalniam tępa! Nadrabiam recenzję produktów, które według mnie są godne polecenia. Ostatnio stylizator, dzisiaj szampon. Tym razem oczyszczający, idealny do mycia włosów i skóry głowy raz na 2 tygodnie.
Seria Basil Element wyszła na rynek stosunkowo niedawno, a już cieszy się ogromnym powodzeniem. Z serii posiadam jeszcze peeling i maskę, ale nie o tym dzisiaj! Szampon zakupiłam w Drogerii Natura za 12 PLN/300ml. Wtedy akurat był w promocji. Jego regularna cena waha się w okolicach 20 PLN. Plus jest taki, że kupicie go w większości drogerii, np. Rossmann.

Konsystencja lekko lejąca się, żelkowata. Według mnie szampon pachnie ziołowo, ale delikatnie. 

Skład:
AQUASODIUM C14-16 OLEFIN SULFONATELAURETH-2GLYCERINCOCAMIDE DEALAURAMIDOPROPYL BETAINEPOLYQUATERNIUM-70 (polimer)PEG-40 HYDROGENATED CASTOR OIL (utwardzony olej rycynowy)HELIANTHUS ANNUUS SEED OILCOCOS NUCIFERA OILOCIMUM BASILICUM HAIRY ROOT CULTURE EXTRACT (ekstrakt z korzenia bazylii)PARFUMDIPROPYLENE GLYCOLGLUCOSESORBITOLSODIUM GLUTAMATE (konserwant)UREASODIUM PCAGLYCINE (regulator pH)LACTIC ACIDHYDROLYZED WHEAT PROTEINPANTHENOLDISODIUM EDTA (konserwant)POTASSIUM SORBATE (konserwant)SODIUM BENZOATE (konserwant)CITRIC ACID (regulator pH)LINALOOL;

W składzie: 3 substancje myjące, w tym jeden silny detergent. Szampon zawiera sporo humektantów, emolienty oraz wyciąg z korzenia bazylii. Znajdziemy też proteiny pszeniczne - nisko w składzie więc nie powinny narobić szkód. Dodatkowo emulgator, kilka ulepszaczy oraz kompozycja zapachowa

Składniki aktywne: 

Ocimum Basilicum Hairy Root Culture Extract (wyciąg z korzenia bazylii) - zmniejsza wypadanie włosów, wzmacnia skórę głowy oraz zagęszcza włosy. 

NMF - naturalny czynnik nawilżający - chroni skórę głowy przed odwodnieniem. Zachowuje prawidłowy poziom wody w górnych warstwach skóry.


Jak widzicie, szampon Basil Element wciąż jest mocnym szamponem oczyszczającym, ale łagodniejszym od tych z SLS. Swoje zadanie wykonuje znakomicie - DOBRZE OCZYSZCZA. Wystarczy chwila wmasowania go w skórę głowy i włosy, żeby zmyć cały syfek. Produkt mocno się pieni, ale! W moim przypadku ilość wytworzonej piany pomaga w rozczesaniu włosów. :) Po zmyciu włosy są miękkie, rozplątane i gładkie. Czasami zdarza się, że delikatnie "skrzypią".

Szampon ma za zadanie wzmacniać włosy i hamować ich wypadanie. Wiecie jak to jest... ma za zadanie, ale różnie to bywa. Jako, że włosy wciąż mi wypadają i wspomagam się witaminami, nie jestem w stanie stwierdzić, czy szampon Vis Plantis miał jakikolwiek wpływa na wzmocnienie czy zahamowanie wypadania. Podejrzewam, że nie. Dlaczego? Ponieważ stosuję go jedynie RAZ na 2 tygodnie. To zdecydowanie za rzadko. 

Tak czy inaczej jako szampon oczyszczający sprawdza się całkiem dobrze. Usuwa zanieczyszczenia, oczyszcza mieszki włosowe, a przecież to jest najważniejsze w myciu oczyszczającym. Nie zauważyłam przesuszenia włosów ani skóry głowy. Nie wystąpiły u mnie żadne podrażnienia, także NADAJE SIĘ. :) Mimo, że skład ma mocno ŚREDNI - daje radę. 

Dopóki go nie zużyję, nie będę zaopatrywała się w nic nowego (w kierunku szamponów oczyszczających), także następna podoba recenzja pojawi się za dobrych kilka miesięcy! Ale! Podejrzewam, że następnym podobnym produktem będzie szampon firmy Ziaja. :) 

Czym kierujecie się dobierając szampon oczyszczający? Bierzecie w ciemno, czy polegacie na opinii innych? 

Buziaki! 

ZABEZPIECZENIE KRĘCONYCH WŁOSÓW PODCZAS SNU - 3 NAJLEPSZE SPOSOBY

$
0
0
Cześć Kochani!

Dzisiejszy temat z pewnością przyda się kręconowłosym "świeżakom". Duża część z Was już wie "jak to się robi". Na początku włosomaniaczej drogi, każdy z nas zastanawiał się jak okiełznać loki podczas snu, tak by następnego dnia były wyjściowe. Nie oszukujmy się, ale podczas snu nie mamy nad nimi żadnej kontroli. Co zatem zrobić, żeby następnego dnia nadawały się "do ludzi"?


FRYZURA ANANAS

Większości znany "ananas" to nic innego jak luźno związana kitka na czubku głowy. W tym wypadku najlepiej użyć gumek materiałowych lub "sprężynek". Ważne, żeby nie miały one metalowych elementów. Ananasa z reguły wiążemy "na raz", tak aby loki nie były gumką ściśnięte. Problem zaczyna się u osób z krótszymi włosami. Pasma z nad karku często wypadają z kitki i podczas nocnego tarcia o poduszkę pozostają z nich spuszone kosmyki. Tutaj polecam upięcie tych pasm zwykłą wsuwką, bądź założenie na głowę satynowego czepka, o którym przeczytacie poniżej.

Na zdjęciu powyżej widzicie, że i mi wystają pojedyncze pasma z tyłu głowy. Z reguły staram się je zawsze upchać "pod gumkę", jeżeli jednak nie daję rady - używam do tego wsuwek. :)

Z ananasem jest o tyle wygodnie, że możecie go zrobić w każdym miejscu i o każdej porze. Sama gdy wracam do domu, gotuję lub sprzątam, łapię kłaczki na czubku głowy i działam! Po zdjęciu gumki wystarczy delikatnie rozczochrać włosy, aby je unieść i być gotowym do ponownego wyjścia.

Przed związaniem loków w gumkę, polecam nałożyć na włosy odrobinę ulubionego olejku. Wystarczy kropla, którą rozsmarujecie w dłoniach, a następnie pogładzicie włosy.

CZEPEK SATYNOWY

Najlepiej sprawdza się u osób z krótkimi włosami, których nie idzie złapać w gumkę. Żadne kosmyki nie mają prawa z niego wystawać, o ile dobrze je schowacie. Dodatkowo materiał - satyna, niesie wiele korzyści kręconym włosom. Jako, że jest to materiał śliski, włosy nie ocierają się o nią jak w przypadku zwykłej, bawełnianej pościeli. Idealne loki gwarantowane!

PS. nikt nie zabroni używać Wam takowego czepka, jeżeli macie długie włosy. :)

POSZEWKA/PODUSZKA SATYNOWA

Każdy z nas rusza się w nocy mniej lub bardziej. Niektórym (tak jak mnie) głowa po poduszce lata jak szalona. Tak jak wspomniałam wyżej, satyna jest wręcz idealnym materiałem dla kręconych włosów. Jest śliska i gładka, dzięki czemu włosy po niej suną, bez zbędnego ocierania się. Przez to będą mniej spuszone niż w przypadku użycia zwykłej bawełnianej poszewki. Loki się nie plątają, a sianko bardzo rzadko się pojawia. Satynowa poszewka to MUST HAVE kręconowłosej! O ile bez ananasa da się żyć, tak bez satynki już ciężej.

Sama często robię tak, że nie wiążę loków na noc, tylko przerzucam je przez poduszkę i tak sobie śpię. :) 

Dodatkowo można zaopatrzyć się w satynowe chusty, czepki z siatki, specjalne turbany do spania... w dzisiejszej dobie internetu możemy mieć dosłownie WSZYSTKO.

Przedstawiłam Wam 3 najlepsze, według mnie, metody zabezpieczenia kręconych włosów podczas snu. Osobiście korzystam z pierwszego i trzeciego, które polecam również Wam!

To co wybierzecie sami, zależy jedynie od Was. :) Znam loczki, u których doskonale sprawdza się czepek z siatki, u innych zaś wystarczy zwykła satynowa poszwa. Z góry na pewno odradzę Wam wiązanie loczków w warkocze, koczki itp. Jeżeli następnego dnia mają być rozpuszczone i wciąż dobrze zdefiniowane, wcześniej wspomniane fryzury nie mogą mieć miejsca! :) 

Ciekawa jestem jak Wy radzicie sobie z lokami w nocy! Korzystacie z którejś w powyższych metod, czy macie swoje? :) 

Buziaki! :* 

KRĘCONOWŁOSE DLA KRĘCONOWŁOSYCH - PORADY DOTYCZĄCE PIELĘGNACJI #1

$
0
0
Hej, hej! :)

Jakiś czas temu wpadłam na dość ciekawy pomysł... serię postów z poradami od innych kręconowłosych. W końcu kto lepiej niż inne loczki mógłby podpowiedzieć kręconym świeżakom "co i jak"? Mam nadzieję, że seria przypadnie Wam do gustu, a przede wszystkim, że przyda się zagubionym duszyczkom, które nie do końca jeszcze wiedzą jak zacząć przygodę z pielęgnacją kręconych włosów! 
Swój pomysł przedstawiłam na IG, gdzie teraz można dodać opcję "pytania". Każdy kto chciał, napisał kilka zdań DLA WAS! Serdecznie zapraszam na dawkę porad, OD NAS, DLA WAS! :)

1. BĄDŹ CIERPLIWA

Ta porada pojawiła się kilka razy, co oznacza, że naprawdę jest mega ważna! Sama, gdy ktoś zapyta mnie "co robić?" na pierwszym miejscu stawiam CIERPLIWOŚĆ. Kręcone włosy są bardzo wymagające, mają swoje humory, czasami nie współpracują przez wiele, wiele dni, ale! Im bardziej Wy będziecie cierpliwi i wyrozumiali dla swoich włosów, tym korzystniej na nie wpłyniecie. Nerwy i stresy są zupełnie nie potrzebne. Jeżeli dane mycie czy stylizacja Wam nie wyjdzie, a na głowie pojawi się totalna masakra - NIE PODDAWAJCIE SIĘ! To najgorsze co możecie zrobić. Próbujcie aż do skutku! Z czasem wejdzie Wam w krew to, jakich produktów używać, jak dobierać kosmetyki oraz jakie metody stylizacji są najlepsze dla Waszych loków. :)

2. NIE ROZCZESUJ WŁOSÓW NA SUCHO

Wiem, że dla większości z Was jest to już oczywiste, ale są osoby, dla których będzie to NOWOŚĆ. Jednym z najważniejszych elementów pielęgnacji kręconych włosów jest czesanie ich NA MOKRO. Co więcej, ZAWSZE przy użyciu GRZEBIENIA z SZEROKO ROZSTAWIONYMI ząbkami. NIGDY szczotką (choć znam osoby, którym to sprzyja). Jedyna szczotka dopuszczalna do czesania kręconych włosów (również na mokro) to szczotka typu DENMAN BRUSH. Fakt faktem jest przeznaczona do stylizacji (rozprowadzania stylizatora), ale jeżeli komuś nie służy grzebień, może go śmiało zamienić taką właśnie szczotką. 

Kręcone włosy warto rozczesywać w momencie, gdy macie nałożoną na nie ODŻYWKĘ lub MASKĘ. Zdecydowanie pomaga to pozbyć się wszelkich splątań i kołtunów. Grzebień doskonale sunie po włosach, dzięki czemu ich nie szarpie i nie wyrywa! Idealne do tego zadania będą odżywki/maski przy pierwszym O w metodzie OMO oraz odżywki b/s, nakładane na włosy już po umyciu. :) 

Dlaczego tylko na mokro? Czesanie na sucho powoduje łamanie się włosów, wyrywanie ich w bardzo dużej ilości oraz SIANO! Tak, siano! Po takim "zabiegu" często gęsto Wasze włosy będą szorstkie, matowe i suche.

PS. Pamiętajcie, że kręcone włosy rozczesujemy zaczynając od końcówek, później rozczesujemy kierując się ku nasadzie.

3. METODA OMO

W poście: Prawidłowe mycie kręconych włosów - METODA OMO opisywałam dokładnie co i jak, ale pokrótce przybliżę Wam "o co chodzi". Metoda OMO uchodzi za metodę IDEALNĄ, jeżeli chodzi o MYCIE kręconych włosów.

Cały "myk" polega na tym, że długość włosów myje się ODŻYWKĄ, szamponem JEDYNIE skórę głowy. Wygląda to w następujący sposób:

O - ODŻYWKA - mycie włosów na długości odżywką (przyjmijmy od ucha w dół), która zawiera w składzie substancje myjące tj. Behetrimonium Chlordie, Cetrimonium Chloride, Benzalkonium Chloride, Tricetyldimonium Chloride, bądź Methosulfates.

Ważne, aby NIE MIAŁA SILIKONÓW! Nie ma potrzeby obciążać włosów na tym etapie. Wykluczyć należy jeszcze SLS/SLES i wysuszające alkohole.

M - MYCIE - mycie szamponem jedynie skóry głowy, nie włosów na długości.

O - odżywka, a właściwie MASKA - w zależności od tego, czego danego dnia potrzebują Wasze włosy (równowaga PEH), nakładacie maskę na ok. 20 - 30 minut, pod czepek i ręcznik. Dzięki temu Wasze włosy zostaną dobrze odżywione.

O równowadze PEH dowiecie się więcej z posta: Równowaga PEH, czyli klucz do pięknych włosów.

PS. Nie zapominajcie o tym, że mycie oczyszczające (szampon na skórę głowy oraz DŁUGOŚĆ) należy stosować REGULARNIE, 1x1,5 lub 2 tygodnie. Inaczej wszystkie kosmetyki i zbędny syfek nadbudują się na Waszych włosach.

4. WYELIMINOWANIE KOSMETYKÓW ZE "ZŁYMI SKŁADAMI"

Jak wiecie, jest mnóstwo składników w kosmetykach, które nie sprzyjają kręconym włosom. Kupując nowe, warto robić "krok w przód" i starać się unikać tych najbardziej szkodliwych. Jakich? Poniżej te, które (według mnie) należy KATEGORYCZNIE wykluczyć.

ALKOHOL DENAT - osobiście uważam, że ten jest jednym z najbardziej szkodliwych dla naszych włosów. Dlaczego? Alkohol denat to nic innego jak alkohol denaturowany, czyli zwykły DENATURAT! W wielu kosmetykach pełni on funkcję KONSERWANTU, ale w przypadku kręconych włosów będzie je znacznie PRZESUSZAŁ! Znajdziecie go w większości pianek do włosów oraz żeli. Stosowany na długość włosów sprawi, że Wasze włosy będą suche, matowe i szorstkie.

Jednym słusznym zastosowaniem tego alkoholu są WCIERKI. W tym przypadku pomaga on przeniknąć substancjom aktywnym wgłąb skóry głowy, ale należy używać go z rozwagą, ponieważ i tutaj może wykazać się swoją "złą stroną" i przesuszyć oraz podrażnić skórę głowy. Jeżeli dopuszczacie go we wcierkach, uważnie obserwujcie czy nie zachodzą niekorzystne zmiany na Waszych skalpach.

Pozostałe alkohole, które mogą podrażniać oraz wysuszać, ale NIE MUSZĄ:

ETHYL ALKOHOL - alkohol etylowy, w towarzystwie substancji nawilżających może być dobrze tolerowany przez włosy i skórę głowy.
ISOPROPYL ALKOHOL - alkohol izopropylowy, często stosowany jako konserwant i rozpuszczalnik.
BENZYL ALKOHOL - alkohol benzylowy, częściej podrażnia i uczula.

Na szczęście istnieją też DOBRE ALKOHOLE, które będą dobrze wpływały na nasze włosy. Więcej informacji na ich temat znajdziecie w poście: DOBRE i ZŁE alkohole w składach kosmetyków. 


W wielu przypadkach kręconym włosom NIE SŁUŻĄ kokos oraz masło shea. Znam loczki, u których oba składniki sprawdzają się doskonale! Sama jednak jestem przypadkiem, gdzie oba robią z włosów istną masakrę. Włosy wyglądają na zaniedbane, suche oraz tłuste. Przed zastosowaniem powyższych radzę określić porowatość włosów. Większość kręconych włosów to włosy WYSOKOPOROWATE, w przypadku których i kokos i masło shea rzadko się sprawdzają.

Więcej o porowatości włosów w postach:
Porowatość włosów. Jak ją określić? 
Włosy kręcone, czyli włosy wysokoporowate - DOKŁADNA CHARAKTERYSTYKA.


Silne detergenty w szamponach (SLS, SLES i pochodne). Te są często stosowane w proszkach do prania czy płynach do zmywania naczyń. Wyobraźcie sobie, że myjecie włosy jednym z tych dwóch. SZOK, prawda? Oczywiście stężenie ich w szamponach jest dużo mniejsze, ale gdy stosujecie go codziennie (przy każdym myciu) będzie źle wpływał na kondycję włosów (przesuszenie, matowość, brak blasku, plątanie się włosów). Taki szampon DOGŁĘBNIE oczyszcza włosy, więc nadaje się tylko do mycia oczyszczającego, które należy ograniczyć do 1x1,5 tygodnia.

Silne detergenty w składach: 
» Sodium Lauryl Sulfate (SLS);
» Sodium Laureth Sulfate (SLES);
» Sodium Coco Sulfate (SCS);
» Ammonium Lauryl Sulfate (ALS);
» Ammonium Laureth Sulfate (ALES);
» Sodium C14-16 Olefin Sulfonate;
» Sodium Myreth Sulfate;
i inne...

Do codziennego mycia polecam szampony łagodne, w składzie których znajdziecie łagodne detergenty tj.:
» Cocamidopropyl Betaine;
» Coco Betaine;
» Behentrimonium Chloride;
» Behentrimonium Methosulfate;
» Cetrimonium Chloride;
» Lauryl Glucoside;
i inne...

Pełen spis detergentów i więcej informacji znajdziecie w poście: SLS/SLES i inne detergenty.


W zależności od stosowanej metody możecie wyeliminować również SILIKONY. Akurat sama dobrze z nimi żyję i dopuszczam je we włosowej diecie. Uważam, że robią dobrą robotę, jeżeli chodzi o zabezpieczenie włosów. Oczywiście wszystko w odpowiednich ilościach. Ich nadmiar może wpłynąć na oklapnięcie włosów i rozluźnienie skrętu. Dla zainteresowanych - wszystko o silikonach we wpisie: Wszystko o silikonach. Stosować, czy nie? 

5. OLEJOWANIE WŁOSÓW

Olejowanie włosów to spora część sukcesu. Regularne olejowanie wpływa bardzo korzystnie na kondycję loczków, sprawia że stają się elastyczne, sprężyste, pełne blasku oraz odżywione. Pisząc "regularne olejowanie" mam na myśli PRZED KAŻDYM MYCIEM. Wiem, że nie zawsze jest na to czas, jednak stosujcie je tak często jak tylko możecie.

UWAGA! Ważne jest, aby do tej czynności dobrać ODPOWIEDNI olej, taki który będzie pasował do porowatości Waszych włosów. U mnie genialnie sprawdza się olej stołowy słonecznikowy, lecz każde włosy (tym bardziej kręcone) są inne i należy trochę poeksperymentować zanim znajdziecie te idealnie pasujące.

Więcej na temat olejowania (metody olejowania i oleje odpowiednie dla danej porowatości) znajdziecie w postach:
Sposoby olejowania włosów.Olejowanie włosów podstawowe informacje + spis olejów dla włosów wysokoporowatych.
Spis olejów dla włosów nisko- i średnioporowatych.

Moja uwaga: na początek zacznijcie z olejami, które macie w kuchennej szafce! Nie ma sensu wydawać pieniążków na oleje, które nie wiadomo jak sprawdzą się u Was. Zawsze warto spróbować najpierw z tymi, które macie pod ręką. A nóż macie przy sobie swojego ulubieńca? :)
Na dzisiaj to tyle! W każdym poście TEGO TYPU będę uwzględniała i opisywała 5 PORAD od innych zakręconych. :) Tematyka będzie dotyczyła pielęgnacji, stylizacji i tym podobnych.

Koniecznie dajcie znać, czy odpowiada Wam taki typ przekazywania wiedzy. Rozdzielać porady na kilka postów, czy zawrzeć wszystko w jednym? Mam nadzieję, że nie zanudziłam Was, a takie posty będą przydatne kręconowłosym świeżakom! <3

Swoje porady możecie wysyłać do mnie w wiadomościach prywatnych na Facebooku oraz Instagramie, a także wpisując je w komentarzach pod tym postem. 

Buziaki! 

GARNIER FRUCTIS, ALOE AIR-DRY CREAM - HUMEKTANTOWY krem bez spłukiwania

$
0
0
Hej, hej!

Chwilowo posty będą pojawiały się raz w tygodniu, w weekend. Wszystko ze względu na nową pracę. Gdy tylko załapię nowy rytm, będę pisała również w tygodniu. :) Jestem też co raz bliżej działania na YouTube! Trzymajcie kciuki, żebym pojawiła się tam jak najszybciej! <3

Gwiazdę dzisiejszego wpisu mam przyjemność stosować od ok. 3 miesięcy. Wiem, że wiele zagranicznych, kręconowłosych blogerek chwali sobie ten produkt, dlatego postanowiłam się w niego zaopatrzyć. Jak wrażenia? Przeczytacie już za chwilę! :)
Garnier Fructis, Aloe Air-Dry Cream dostałam od mamy. Przyjechał do mnie z Niemiec, ponieważ w Polsce nie mogłam dostać go stacjonarnie. Wiem, że wtedy pojawił się nawet w Biedronkach, ale nie miałam szczęścia go dorwać. Koszt kremu to ok. 20-25 PLN/400ml. Jest w ofercie Rossmanna, dostaniecie go z pewnością w większości drogerii stacjonarnych i internetowych.

Skład:
AQUA/WATERPROPYLENE GLYCOLGLYCERINCAMELLIA SINENSIS LEAF EXTRACT (wyciąg z zielonej herbaty)PPG-1 TRIDECETH-6PEG-150/DECYL ALCOHOL/SMDI COPOLYMER (tworzy warstwę filmotwórczą)NIACINAMIDE (witamina B3)SACCHARUM OFFICINARUM EXTRACT/SUGAR CANE EXTRACT (wyciąg z trzciny cukrowej)LEUCONOSTOC/RADISH ROOT FERMENT FILTRATE (naturalny konserwant)GLUCOSEALOE BARBADENSIS LEAF JUICE (wyciąg z aloesu)CEREUS GRANDIFLORUS FLOWER EXTRAC/CACTUS FLOWER EXTRACT (wyciąg z kaktusa)PYRIDOXINE HCl (witamina B6 - substancja kondycjonująca)PROPYLENE GLYCOL DICAPRYLATE/DICAPRATEHYDROXYPROPYLTRIMONIUM LEMON PROTEINCAPRYLYL GLYCOLCITRIC ACID (regulator pH)CITRUS LIMON PEEL EXTRACT/LEMON PEEL EXTRACT (wyciąg ze skórki cytryny)LACTIC ACID (humektant oraz regulator pH)PYRUS MALUS FRUIT EXTRACT/APLLE FRUIT EXTRACT (ekstrakt z jabłka)POLYQUATERNIUM-37 (antystatyk)POTASSIUM SORBATE (konserwant)SODIUM BENZOATE (konserwant)PHENOXYETHANOL (konserwant)CI 19140/YELLOW 5CI 42090/BLUE 1LINALOOLCITRONELLOLBENZYL ALCOHOLPARFUM/FRAGRANCE;

W składzie: mnóstwo humektantów, emulgator, 2 emolienty, antystatyk, kompozycja zapachowa, kilka ulepszaczy i WIELE wyciągów/ekstraktów, które w tym wypadku działają nie tylko nawilżająco, ale także odżywczo i kondycjonująco.

Konsystencja jest mega dziwna i ciekawa! Gdy nałożę krem na dłoń, początkowo jest kremowy, ale lejący się. Po kilku sekundach zaczyna się... rozwadniać! Tak, jakby na moich dłoniach znajdowała się czysta woda. Fajna sprawa, ponieważ krem w ogóle NIE OBCIĄŻA! Zapach delikatny, troszkę owocowy, ale też troszkę kwiatowy.

Jeżeli chodzi o działanie, sprawdza się naprawdę dobrze! Idealnie nadaje się jako baza pod stylizator. Nie obciąża włosów, więc będzie równie dobry przy reanimacji loczków. Muszę zauważyć, że powyższy krem jest kosmetykiem mocno humektantowym (nawilżającym). Należy uważać z jego stosowaniem, ponieważ w nadmiarze może puszyć włosy.

Powyższy krem jest naprawdę świetnym rozwiązaniem, jeżeli chodzi o nawilżający dodatek do maski (choć osobiście wolę "czyste" humektanty), bądź H w równowadze PEH, zaraz po umyciu włosów. Na moich loczkach sprawdza się bardzo dobrze. Jest wydajny, więc starczy na długo. Jak już wspomniałam - NIE OBCIĄŻA włosów, więc za to ogromny plus!

Garnier Fructis, Aloe Air-Dry Cream
używałam zaraz po umyciu włosów, przed nałożeniem stylizatora. Sprawdza się mega jako baza pod główny kosmetyk stylizujący. Kilka razy zdarzyło mi się nałożyć krem na SUCHE włosy, w celu lekkiej reanimacji. Efekt zadowalający. :) Loczki były odświeżone, ale NIE POSKLEJANE.
Raz reanimowałam nim włosy, ale po wcześniejszym ich zmoczeniu wodą... tego NIE polecam. W tym przypadku włosy totalnie oklapły i loki były bez życia. Nie mam pojęcia dlaczego tak się stało, ale od tamtej pory już tak nie robię.

Osobiście uważam, że jak na kosmetyk DROGERYJNY jest super! Skład da się znieść, a działanie na piątkę! Nie chcę się więcej rozpisywać na jego temat, sztucznie i przesadnie go zachwalać... Po prostu - POLECAM! Myślę, że każdemu innemu loczkowi posłuży równie dobrze. Dodam jeszcze, że krem Garniera może w pewien sposób zastąpić nam słynny balsam do loczków od Nivea, którego już nigdy nie kupimy. :( Tamtego również używałam jako bazę pod stylizator i efekt był bardzo podobny.

Koniecznie dajcie znać, czy kojarzycie krem Garnier Fructis, Aloe Air-Dry! Jak Wam służy? :) 

Buziaki!

DENMAN BRUSH D3 CLASSIC STYLING - 7-rzędowa SZCZOTKA DO STYLIZACJI KRĘCONYCH WŁOSÓW

$
0
0
Hej, hej!

Wiem, że wiele z Was zaciekawi dzisiejsza recenzja. Często dostaję pytania odnośnie szczotki DENMAN BRUSH. W Polsce jest ciężko dostępna, ale większość z Was i tak ją zna! Na Instagramie często przewija się na profilach zagranicznych kręconowłosych i cieszy się naprawdę dużą popularnością!

Jak już wspomniałam, szczotki typu DENMAN są ciężko dostępne w PL, ale dostaniecie ją w niemal każdym, innym kraju (Wielka Brytania, Niemcy, Holandia...). Swoją mam z niemieckiego TK MAXX, i tam też polecam Wam jej poszukać. :) Istnieje duże prawdopodobieństwo, że w polskich TK też ją znajdziecie. :)
Koszt mojego Denman'a to 5 euro, czyli ok. 25 PLN. Jeżeli pokusiłoby Was zamawiać ją, np. ze strony BOOTS'a zapłacicie ok. 40 PLN + przesyłka (inna wersja kolorystyczna).

Posiadam wersję 7-rzędową, ale są też wersje 5- oraz 9-rzędowe. Myślę, że "siódemka" jest optymalna i u każdego się sprawdzi. Fenomen DENMAN BRUSH polega na tym, że jest to szczotka do STYLIZACJI kręconych włosów.

Aby najprościej Wam to wytłumaczyć, powiem że służy do równomiernego rozprowadzenia stylizatora na Waszych lokach. Liczna ilość ząbków pozwala dotrzeć kosmetykowi w każdy zakamarek naszych czupryn, co sprawia że na głowie nie pojawiają się spuszone pasma (jak w przypadku, gdy nakładacie stylizator ręcznie).

Powyższej szczotki używam już ok. 4 miesięcy. Zanim nauczyłam się ją "obsługiwać", minęło kilka stylizacji, ale udało mi się ją opanować. Najpierw wczesywałam stylizator palcami, po czym przeczesywałam dane pasmo DENMAN BRUSH. Na koniec głowa w dół i ugniatanie. W zasadzie do tej pory tak robię i efekt jest zadowalający.

Ilość ząbków rozbija pasmo na kilka mniejszych, co przekłada się na "ilość loczków" na głowie. Wiecie o co chodzi? :)
DENMAN BRUSH idealnie nadaje się również do rozczesania włosów (na mokro) czy wczesania myjadła lub maski (kosmetyk dociera w każdy zakamarek). Szczotka NIE SZARPIE, nie wyrywa włosów (o ile nie ciągniecie ich na siłę), doskonale je rozczesuje i ROZDZIELA.

Szczotkę możemy rozłożyć na "czynniki pierwsze", co pomaga w jej czyszczeniu. "Poduszkę" szczotki (o ile mogę to tak nazwać) należy wysunąć z uchwytu. W niej znajdują się rzędy ząbków, każdy z nich możemy wyjąć. Po rozłożeniu całości, części możemy bez problemu umyć czy wyparzyć. Składanie nie jest trudne. :) 3 kroki i mamy szczotkę znów w całości. Analogicznie wkładamy ząbki w "poduszkę", "poduszkę" w uchwyt. TADA! Prawda, że prościzna? :)

Polecam regularnie czyścić szczotkę, ponieważ często gęsto gromadzą się w niej wypadnięte włosy i pozostałości po kosmetykach. Mimo tego, szczotka i tak wiecznie jest czysta! Po użyciu wystarczy ją przepłukać ciepłą wodą (bez konieczności rozkładania).
Przy regularnym używaniu DENMAN BRUSH zauważyłam, że moje loki są rozdzielone i równe, co rzadko zdarzało się wcześniej. Skręt jest w miarę równomierny, co ogromnie cieszy moje oko! Podejrzewam, że szczotka przyczyniła się również do ograniczenia PUCHU. Dobrze rozprowadzony stylizator to podstawa! Jeżeli na którymś z pasm będzie go za mało, będzie PUCH. O stylizacji pisałam w postach: Stylizacja kręconych włosów - 8 kroków do perfekcyjnych loków. oraz Metody stylizacji kręconych włosów.

Jeżeli mieliście dylemat czy kupić powyższy produkt, mówię Wam - NIE WAHAJCIE SIĘ! Nic nie stracicie, a możecie zyskać jeszcze ładniejsze i lepiej zdefiniowane loki. :) Od kilku dni szczotkę DENMAN znajdziecie również w sklepie Agi Niedziałek www.napieknewlosy.pl (link: szczotka DENMAN BRUSH).

RADA ODE MNIE: Jeżeli nałożycie i wczeszecie już stylizator, skierujecie głowę w dół, PRZED ugniataniem polecam jeszcze raz przeczesać pasma, ALE OD SPODU, tak żeby NIE przeczesywać ich do głowy, tylko odwrotnie (odbić od nasady). Wpłynie to korzystnie na OBJĘTOŚĆ Waszych loków. Mam nadzieję, że zrozumiecie o co mi chodzi. <3

Poniżej kod i nazwa z opakowania mojego BRUSH'a i efekty u mnie (na obu fotkach loczki dwudniowe). :)

Rączki do góry, kto już posiada swojego DENMAN BRUSH? Jak się sprawdza? A może dopiero macie w planach jej zakup? PISZCIE <3

Buziaki!

TIGI BED HEAD, FOXY CURLS COUNTOUR CREAM

$
0
0
Hej, hej!

Ten post miałam dodać już jakiś czas temu, ale sfotografowanie produktu, o którym dziś mowa, graniczyło z cudem! Wiecznie nie takie światło w domu, nie takie ułożenie opakowania... drama! Wszystko się w nim odbijało, a zdjęcia ciągle wychodziły niewyraźne. Najważniejsze, że w końcu się udało. :)
Gwiazdą wpisu jest stylizator TIGI BED HEAD FOXY CURLS Countour Cream, lepszy (według mnie) brat Tigi Curlesque. Zaopatrzyłam się w niego jeszcze w zeszłym roku, ale zawsze odkładałam na bok. W końcu przyszła odpowiednia pora, żeby zacząć go stosować i powiedzieć Wam kilka słów na jego temat.

TIGI BED HEAD FOXY CURLS dostaniecie w większości sklepów internetowych i hurtowni fryzjerskich. Swoją butelkę zamówiłam ze strony www.trena.pl. Koszt 26 PLN/200ml. Krem jest gęsty, a do tego mocny, co przekłada się na jego wydajność. Spokojnie starczy Wam na dłuższy czas. :)

Zapach kremu oceniam na: owocowy. Przypomina mi zapach szamponów lub innych "profesjonalnych" kosmetyków, które znajdziemy w salonach fryzjerskich. Konsystencja, jak wspomniałam, gęsta i mocno kremowa. Produkt nieco klei się w dłoniach, podczas rozprowadzania na włosach wydaje się być śliski.
FOXY CURLS jest mocnym stylizatorem. Przy nadmiernej ilości sklei włosy i je obciąży. Właściwie nawet przy niewielkiej ilości skleja loki, które potem trzeba troszkę odgniatać.

Skład: 
AQUA/WATERVP/DIMETHYLAMINOETHYLMETHACRYLATE COPOLYMER (składnik filmotwórczy)CYCLOPENTASILOXANEFRAGRANCE (PARFUM)ACRYLATES COPOLYMER (składnik filmotwórczy)PHENOXYETHANOL (konserwant)BERTHOLLETIA EXCELSA SEED OIL (olej z orzechów brazylijskich)ORBIGNYA OLEIFERA SEED OIL (olej z orzechów babassu)PHENYL TRIMETHICONEPROPYLENE GLYCOLDIBENZOATECAPRYLYL GLYCOLDIMETHICONOLHYDROGENATEDPOLYDECENEBENZYL ALCOHOL (konserwant)SODIUM POLYACRYLATE (składnik filmotwórczy)AMINOMETHYL PROPANOL (regulator pH)CARBOMERDISODIUM EDTA (konserwant)TRIDECETH-6PENTYLENE GLYCOL (składnik kondycjonujący)AMMONIUM HYDROXIDE (regulator pH)LINALOOL;

W składzie: 4 substancje filmotwórcze, 3 silikony, 4 emolienty, kompozycja zapachowa, 2 emulgatory, konserwanty i inne. Ze względu na substancje filmotwórcze i silikony nietrudno o obciążenie i przyklap.

To jest mój drugi produkt marki TIGI i muszę przyznać, że i z tym nie do końca się polubiłam. Fakt, jest lepszy od CURLESQUE, aż tak nie wysusza moich włosów i robi mniejsze siano na głowie, ale wciąż mam po nim puch. Loki są szorstkie, zero blasku i słabe utrwalenie. Nie wiem co jest z nimi nie tak. Dodatkowo FOXY CURLS widocznie obciąża moją czuprynę. Od nasady włosy są niemal proste. Na drugi dzień zwykle muszę związywać włosy, a jeżeli przetrwają to muszę spiąć chociażby "grzywkę". Często robię z niej mini kitkę na czubku głowy. :) (poniżej zdjęcie na drugi dzień po FOXY, porażka, nie?)

Stylizatora używałam w towarzystwie innych, lżejszych (bazy pod stylizator) oraz solo. Za każdym razem efekt podobny - obciążenie, puszek i brak blasku.

Nie polecam go posiadaczom CIENKICH włosów. Niemal pewne jest, że obciąży Wasze włosy i mocno je sklei.

Jeżeli chodzi o efekty zaraz po wysuszeniu, zaobserwujecie je na zdjęciu poniżej. Skręt jest nieco rozluźniony.
Stylizator jest mocno przeciętny. Nie jest taki najgorszy, ale szału też nie ma. Chwilowo pewne jest, że do niego nie wrócę. Plus dostaje za: zapach, opakowanie (od razu zakochałam się w tej buteleczce!) oraz za wydajność, na pewno starczy na długo.

Zauważyłam jeszcze jedną, irytującą mnie rzecz. To, ze w trakcie suszenia zmaczam delikatnie włosy i dokładam stylizatora - już wiecie. W przypadku FOXY CURLS, gdy tak zrobiłam, wysuszyłam i odgniotłam włosy, miałam na nich stylizatorowy łupież. Kojarzycie? Krem zwyczajnie pokruszył się i pozostawił po sobie białe płątki... Jest to JEDYNY stylizator, który zachował się w ten sposób. Z innymi nie mam takiego problemu.

Mam nadzieję, że jeżeli go stosujecie sprawdził się lepiej niż u mnie! :) Jak to jest? Piszcie! <3

Buziaki!

GARNIER FRUCTIS PAPAYA HAIR FOOD - MASKA REGENERUJĄCA

$
0
0
Hej, hej!

Piszę tę recenzję z nadzieją, że uda mi się ją dodać przed sobotą! Wszystko dlatego, że na weekend planuję post o pielęgnacji kręconych włosów jesienią! :) Do sedna.

Od jakiegoś czasu w sieci huczy nowej serii masek HAIR FOOD od GARNIER FRUCTIS. Z początku były one dostępne jedynie za granicą, ale w szybkim tempie trafiły do Polski. Nowa seria od Garniera cieszy się już dużą popularnością, zwłaszcza wśród kręconowłosych! Moim pierwszym "foodziakiem" jest GARNIER FRUCTIS, PAPAYA HAIR FOOD i to o niej dzisiaj!
Gdy tylko zobaczyłam jedną z tych masek na instagramach zagranicznych blogerek, od razu wiedziałam, że MUSZĘ JĄ MIEĆ. Jako pierwsza urzekła mnie ich szata graficzna, prosta i kolorowa. Następnie to, że naprawdę bardzo dużo zagranicznych loczków ich używało. Długo nie musiałam czekać, ponieważ kilka tygodni później "foodziaki" ukazały się w Polsce!

Maski możecie dostać w drogeriach tj. Hebe, Superpharm, Rossmann lub w sklepach internetowych. Regularna cena to ok. 25 PLN/390ml, w promocji możecie dorwać je już za ok. 17 PLN.

Skład:
AQUA/WATER, CETEARYL ALCOHOL, GLYCERIN, ISOPROPYL MYRISTATE, STEARAMIDOPROPYL DIMETHYLAMINE (antystatyk), CARICA PAPAYA FRUIT EXTRACT/PAPAYA FRUIT EXTRACT (ekstrakt z papai), PHYLLANTHUS EMBLICA FRUIT EXTRACT (ekstrakt owocu amlaki, amla), GLYCINE SOIA OIL.SOYBEAN OIL (olej sojowy), SODIUM HYDROXIDE (regulator pH), HELIANTHUS ANNUUS SEED OIL/SUNFLOWER SEED OIL (olej słonecznikowy), COCO-CAPRYLATE/CAPRATE, COCOS NUCIFERA OIL/COCONUT OIL (olej kokosowy), HYDROXYPROPYL GUAR HYDROXYPROPYLTRIMONIUM CHLORIDE (antystatyk), CAPRYLIC/CAPRIC TRIGLYCERIDE (tworzy warstwę okluzyjną), CAPRYLYL GLYCOL (składnik filmotwórczy), CITRIC ACID (regulator pH), TARTARIC ACID (kwas winowy, regulator pH/przeciwutleniacz), CETYL ESTERS (składnik filmotwórczy), POTASSIUM SORBATE (konserwant), SALICYLIC ACID (kwas salicylowy), CARAMEL (barwnik), LINALOOL, GERANIOL, LIMONENE, PARFUM/FRAGRANCE;

Skład maski jest mocno emolientowy. Towarzyszy im jeden humektant, 2 antystatyki, naturalne składniki "ulepszające" oraz kompozycja zapachowa.

Maska zawiera 98% składników pochodzenia naturalnego. Pozostałe 2% to ulepszacze korzystnie wpływające na użytkowanie i trwałość.

Skład maski jest bardzo fajnie przedstawiony na opakowaniu! Wszystko czytelnie rozpisane. Tego brakuje mi w większości kosmetyków.
Konsystencja HAIR FOOD jest kremowa i gęsta. Maska nie spływa z włosów. Mimo, że nie zawiera silikonów, może znacznie obciążać (ze względu na emolienty), dlatego polecam nakładać ją "od ucha". Na początku stosowania, nałożyłam ją u nasady i pojawił się przyklap. Przy metodzie "od ucha" już nie borykam się z tym problemem.

Zapach maski mocno owocowy! Nie wiem jak w rzeczywistości pachnie papaja, ale sądzę że zapach PAPAYA HAIR FOOD doskonale go oddaje. Pachnie pięknie! Po zmyciu i wysuszeniu delikatnie czuć go na włosach.
Nie bez powodu z tyłu opakowania widnieje ostrzeżenie "NIE POŁYKAĆ". Kolor, zapach, opakowanie i konsystencja doskonale się ze sobą zgrywają, ma się wrażenie że to nie maska, a pyszny jogurt!

GARNIER FRUCTIS, PAPYA HAIR FOOD ma 3 sposoby zastosowania. Oczywiście sprawdziłam wszystkie. :)

1. ODŻYWKA - nałożona na kilka minut zmiękcza włosy i ułatwia ich rozczesywanie.

2. MASKA - pod czepkiem i ręcznikiem, przez 30 minut potrafi zdziałać cuda! Włosy już podczas spłukiwania są bardzo miękkie i gładkie. Zero kołtunów i splątań. Odżywienie widać już na mokrych włosach! Po wysuszeniu efekt jest jeszcze bardziej widoczny. Loki są miękkie, mięsiste, lśniące i gładkie.

3. ODŻYWKA BEZ SPŁUKIWANIA - używałam jako bazę pod stylizator. Z racji gęstej konsystencji nałożyłam jej niewiele (2 kuleczki wielkości ziarna grochu). Efekt bez obciążenia, lepsza definicja i trwałość loków.

I UWAGA!

4 sposób (mój), maska rozcieńczona z wodą idealnie sprawdza się jako REANIMATOR! Kuleczka wielkości ziarna grochu + ok. 80 ml wody (taki miałam atomizer). Loki spryskałam tą mieszanką i wysuszyłam suszarką z dyfuzorem. Włosy nadawały się "do wyjścia" bez widocznego obciążenia i sklejenia. Radzę zachować dużą ostrożność, ponieważ jak już wspomniałam, maska potrafi obciążyć. Nie przesadzajcie z ilością. ;)
Poniżej efekty na moich włosach. Kilka godzin spędzona na wietrze, przy jeziorze, a loki wyglądają jak... LOKI!  W dodatku użyłam tutaj pierwszy raz AS I AM CURLING JELLY, który ma w składzie humektanty. Jak widać po puchu prawie nie ma śladu. :)

Z powyższego produktu jestem bardzo, bardzo zadowolona! Moje loki pokochały tę maskę. Stosuję ją regularnie co 2-3 mycia od ok. 2,5 miesiąca i ani razu mnie nie zawiodła! Mimo, że zawiera w składzie kokos, z którym moje kręcioły nie bardzo się lubią, PAPAYA stała się moim emolientowym pewniakiem!

Cieszę się, że na polskim rynku pojawia się co raz więcej naturalnych produktów. Kto wie, być może niedługo i ja skuszę się na metodę CG? :)

Kolejnym "foodziakiem" na mojej liście jest BANANA HAIR FOOD!

Jak Wasze wrażenia po zastosowaniu masek HAIR FOOD? Macie już swoją ulubioną? :)

Buziaki!

PIELĘGNACJA KRĘCONYCH WŁOSÓW JESIENIĄ

$
0
0
Hej, hej!

Na Waszą prośbę napisałam kilka zdań o pielęgnacji kręconych włosów jesienią. Pewne jest to, że niemal wszystko powtarza się z zimowej pielęgnacji, o której przeczytacie w poście: Pielęgnacja kręconych włosów zimą, ale niech każda pora roku ma swoje miejsce na blogu! :)
Zdjęcie główne idealnie opisuje jesienne warunki dla naszych włosów! :D

Jesień to czas większej wilgotności powietrza, niższych temperatur... Czas szalików, kołnierzy i czapek. Teraz nasze włosy są narażone na zniszczenia mechaniczne, a co najważniejsze, jesienią "wychodzą" wszystkie zniszczenia jakie zafundowaliśmy włosom latem. Niemal pewne jest to, że będą się one bardziej łamać, puszyć i będą po prostu przesuszone. Jak zatem zadbać o kręcone włosy, żeby ucierpiały jak najmniej?

1. ODŻYWIANIE/ODPOWIEDNIA DIETA

Zacznijmy od rzeczy najważniejszej - odpowiedniej diety. Ma ona ogromny wpływ na kondycję naszych włosów. Jesienią, każdy z nas może spodziewać się nadmiernego wypadania włosów. Dobra dieta to podstawa, aby wzmocnić je od środka. Świetnie sprawdzą się warzywa i owoce, czyli WITAMINKI! Oczywiście możemy sięgnąć po gotowy suplement diety, ale myślę że dieta zdziała jeszcze większe cuda. :)

Polecane suplementy i witaminy: wit. B12, wit. D3, wszystkie wit. z grupy B, wit. C (!), żelazo (jeżeli jest konieczność jego uzupełnienia), magnez, wapń, cynk.

Żeby było jasne, odpowiednią dietę należy utrzymywać przez cały rok, nie tylko jesienią. Ale to teraz przydaje się ona najbardziej. :)

2. ODŻYWIENIE WŁOSÓW

Jesiennie wieczory są idealne na długie i wartościowe mycia. Jest to idealny czas, aby odżywić włosy. Przyznać się, ile z Was spędza wieczory przy książce, kubku z herbatą albo przy serialach? :) Warto na ten czas zaaplikować olej bądź bogatą w składzie maskę. W tym trudnym dla loków czasie, idealnie sprawdzą się maski emolientowe i proteinowe. Humektanty należy ograniczyć na tyle, na ile to możliwe. Wszystko ze względu na panującą na zewnątrz wilgoć, która w połączeniu z humektantami tworzy na naszych głowach... PUCH! :)

Oczywiście dobierajcie PEH do potrzeb swoich włosów! Jeżeli lubią się z nawilżaczami i wilgoć im nie straszna - śmiało! Pamiętajcie jednak, żeby nie przesadzić. Mnie puch przestał irytować ostatnimi czasy, toleruję go i zauważyłam, że moje włosy zaczęły bardziej współpracować, jeżeli pozwolę im "żyć samodzielnie". Humektantów używam ZAWSZE w towarzystwie emolientów, średnio raz lub dwa razy w ciągu dwóch tygodni. Nawet jesienią i zimą. :)

3. ZABEZPIECZENIE (SILIKONY I OLEJE)

Jak wspomniałam na początku wpisu, jesienią nasze włosy są bardziej narażone na uszkodzenia mechaniczne. Aby im zapobiec musimy dostatecznie zabezpieczyć włosy. Na to składa się regularne olejowanie oraz zabezpieczenie końcówek (najlepiej serum silikonowym). Włosy, zwłaszcza ich końcówki będą się ocierały o kołnierze, szaliki, kominy... Przy niedostatecznym zabezpieczeniu zaczną się szybciej rozdwajać i łamać. Warto mieć na swojej półce (a nawet w torebce/plecaku) olejek/serum silikonowe, którego będzie mogli użyć W KAŻDEJ CHWILI.

4. WCIERKI I PEELINGI (IDEALNY CZAS NA ZAPUSZCZANIE!) - PIELĘGNACJA SKÓRY GŁOWY

Regularny peeling polecam podczas każdej pory roku. Wpływa on korzystnie na krążenie skóry głowy, złuszcza martwy naskórek, pomaga "usunąć" obumarłe włosy, odświeża i przyspiesza porost. Same korzyści! Także jeżeli jeszcze go nie wprowadziliście, czas najwyższy! :) Więcej informacji w poście: Peeling skóry głowy - jakie niesie korzyści? 

Jesień to czas wcierek. Idealny czas na zapuszczanie włosów i zadbanie o stan skóry głowy. Na rynku znajdziecie ich WIELE! Jedyne na co musicie uważać to alkohol we wcierkach. Może on nie służyć wielu osobom - zacznie podrażniać skalp. Idealne na jesień będą wcierki: z kozieradki, Banfi oraz pielęgnacyjna emulsja do skóry głowy Bionigree (Bionigree, emulsja do skóry głowy BASIC_03).

5. SUSZENIE WŁOSÓW

Znacie mnie już od jakiegoś czasu i wiecie, że zawsze suszę włosy mechanicznie. Zawsze robię to chłodnym nawiewem, na najmniejszych obrotach. Podczas jesieni oraz zimy polecam takie właśnie suszenie. Po pierwsze, wtedy łatwiej o przeziębienie, wystarczy chwila chodzenia z mokrą głową, żeby załapać wstrętny katar! Po drugie, nie lubię spać w mokrych włosach, a z reguły myję je przed samym snem. Suszeniem nadaję im objętości i definicji! Rano nadają się od razu do wyjścia (po suszeniu naturalnym mam totalny przyklap).

Jeżeli zastosujecie się do moich porad (temperatura i prędkość nawiewu) nic złego włosom NIE ZROBICIE! :)

6. CZAPKA/NAKRYCIE GŁOWY

Nie ma co ukrywać, że już od października mogą towarzyszyć nam baaardzo niskie, a nawet minusowe temperatury. Zwłaszcza rano lub późnym wieczorem! W tym wypadku warto zadbać o nakrycie głowy, żeby skóra głowy nie przemarzała, a włosy były mocne od "samego korzenia (cebulki)". Do kręconych włosów poleca się czapki i kominy WEŁNIANE lub z materiałów niesyntetycznych. Pamiętajcie, że nakrycie głowy musi pozwolić jej oddychać! :)


Mam nadzieję, że w jakiś sposób Wam pomogłam i choć trochę przybliżyłam Wam pielęgnację loków jesienią. :) Sama stosuję się do powyższych punktów i moje włosy przeżywają ten trudny okres.

Jeżeli macie jakieś sprawdzone patenty na pielęgnację kręconych włosów jesienią - piszcie! :) Chętnie przyjmę trochę nowej wiedzy. <3 

Buziaki!

KRĘCONOWŁOSA AKCJA - ZAPUSZCZANIE! ZAPUSZCZAJ Z CURLY CLAUDIE

$
0
0
Hej, hej!

Ostatnio wykazaliście bardzo duże zainteresowanie dotyczące akcji wspólnego zapuszczania loczków. :) Wychodzę Wam na przeciw i taką właśnie akcję dzisiaj ogłoszę.
O co chodzi?
Aby wspólnie z innymi kręconowłoswymi (i nie tylko!) postarać się zapuścić włosy. Akcja ma na celu wzajemne wspieranie się, doradzanie w zakresie specyfików, wcierek, działań itp. oraz dzielenie się efektami.

Kto może wziąć udział?
Każdy! Każdy kto tylko chce wyhodować bujną czuprynę na swojej głowie.

Czego używać?
Wszystkie chwyty dozwolone! Na co macie ochotę. Czy będą to wcierki, suplementy, masaż skóry głowy czy cokolwiek innego, MOŻE BYĆ!

Ile trwa akcja?
Długo nad tym myślałam... Na razie umówmy się na DWA MIESIĄCE wspólnego zapuszczania. Do sylwestra! :) Co Wy na to?

Co zrobić?
Przed rozpoczęciem zapuszczania, wybrać dwa pasma na głowie (tzw. pasma kontrolne), zmierzyć je i zapisać pomiar. Dobrze będzie, jeżeli każdy zainteresowany wykona zdjęcie PRZED, włosów od tyłu. To samo oczywiście tyczy się zakończenia akcji, wtedy zdjęcie PO.

W notesie zapisujcie czego używacie i z jakich czynności korzystacie.

Dobrze byłoby, gdybyście wykonali jeszcze zdjęcie zakoli, linii włosów przy czole, tak aby zobaczyć czy pojawiają się BABY HAIR!

Akcja ma również na celu wzmocnienie włosów, zahamowanie ich wypadania (nie u wszystkich niestety się sprawdzi, jeżeli borykacie się z tym problemem na co dzień). Teraz towarzyszy nam jesienne przesilenie, okres w którym włosy są osłabione i wypadają w większej ilości. Razem postaramy się temu zapobiec!

Postarajcie się przez czas trwania akcji NIE PODCINAĆ WŁOSÓW. Jeżeli macie taką potrzebę i możliwości zróbcie to przed. :)

Specyfiki i suplementy godne polecenia według mnie: 
» wit. B12;
» wit. D3;
» kompleks wit. B;
» wit. C;
» drożdże piwowarskie (tabletki);
» drożdże (do picia);
» Calcium Pantothenicum (wit. B5);
» Biotebal;
» wcierka z kozieradki;
» wcierka Banfi;
» wcierka Jantar;
» olejek rycynowy (nie dla każdej skóry głowy!);
» regularny masaż skóry głowy;
» regularny peeling skóry głowy (kosmetyk wedle uznania, DIY lub gotowy);
» herbatka z pokrzywy;

Większość z powyższych sprawdziłam na sobie i wiem, że mogą się sprawdzić również u Was. Sama będę korzystała z serii kosmetyków BIONIGREE, witamin: B12, B5, D3, C. Dodatkowo mam jeszcze troszkę wcierki Banfi, którą zamierzam zdenkować. :) Do wszystkiego dochodzi codzienny masaż skóry głowy ok. 5 minut.

Poproszę Was (teraz lub na koniec akcji, jak Wam wygodnie) o przesłanie listy produktów/działań oraz zdjęć PRZED i PO. Dzięki temu będę mogła podsumować akcję, dodając do wpisu WASZE REZULTATY! Nikogo nie zmuszam, niech wyślą tylko Ci, którzy mają na to ochotę. :) Wszystko ślijcie na maila:
curlyclaudie@wp.pl

W temacie wpisując: ZAPUSZCZAJ Z CURLY CLAUDIE

To co, gotowi? Zapraszajcie znajomych! Dodawajcie story na IG, oznaczając przy tym mój profil @curlyclaudie. POWODZENIA! W lokach siła <3 

Buziaki! :) 

KONSULTACJA TRYCHOLOGICZNA - RELACJA

$
0
0
Hej, hej!

Piszę ten post na świeżo, żeby jak najwięcej informacji przedstawić Wam z kolejnej konsultacji trychologicznej u Pani Eweliny Wysoczańskiej. :) Tym jesiennym akcentem, zapraszam Was na kolejną relację!
Bez bicia przyznaję się, że na tę wizytę powinnam pójść kilka miesięcy temu... ale wiecie jak to jest. To brak czasu, to inne wydatki, to termin nie taki... w każdym razie W KOŃCU się udało! Rozbieżność pomiędzy wizytami to ok. 11 miesięcy, śmiało można powiedzieć ROK!

Już po pierwszej wizycie u trycholog Wysoczańskiej wiedziałam, że zostanę z nią na dłużej. To pierwsza osoba, która po dwóch latach szukania przyczyny wypadania włosów nakierowała mnie na właściwe tory! Jeżeli jesteście ze mną od początku, wiecie ilu specjalistów odwiedziłam i jakie były rezultaty tych wizyt oraz z jakim problemem się zmagałam. Większość mówiła TARCZYCA! Otóż nie... po odstawieniu (na własną rękę) hormonów, tarczyca jest IDEALNA! Ale o tym szczegółowo opowiem w poście podsumowującym moją walkę z wypadaniem. Do rzeczy!

Na wizytę udałam się w piątek, 13.10.2018r. Poszłam wielce podekscytowana, z racji, iż wyniki się poprawiły (rozpiska będzie poniżej). Sam stan moich włosów również uległ zmianie. Oczywiście w tym pozytywnym sensie. :) Tym razem wizyta była krótsza od poprzedniej, bo trwała ok. 30 minut, gdzie ostatnia zajęła nam godzinkę. Badania potwierdziły, że moim problemem jest złe przyswajanie żelaza.

Po wejściu do gabinetu, Pani Ewelina przeprowadziła mały wywiad. Co nowego, jak wyniki, jak włosy... wiecie o co chodzi. :) Bez zastanowienia wręczyłam aktualne badania. Postęp jest! Ferrytyna podniesiona, niewiele ale jednak! I właśnie ten niepozorny, poprawiony wynik, wpłynął na zmniejszenie ilości wypadających włosów i poprawę ich kondycji.

Po wywiadzie przyszedł czas na badanie kamerką trichoskopową. Nie mam zdjęć! Nie pytajcie, nie wiem czemu ich nie zrobiłam... szczerze, nawet nie przyszło mi to tym razem do głowy. Taka byłam podekscytowana!

W skrócie: mieszki czyste, pustych mieszków zaledwie 2! Nowe włosy są, ba widziałam nawet kudła który wyrósł... dzień wcześniej. Niesamowite, co? :) Większość nowych włosów jest jeszcze cieniutka i "blada" (przeźroczysta).

Uwaga! To, co było najgorsze ostatnim razem: brak widocznego ukrwienia skóry głowy. Tym razem SZOK! Na monitorze pojawiły się małe, czerwone plamko-niteczki, które świadczą o tym, że ukrwienie się poprawiło! Ucieszyłam się przeOGROMNIE. Skóra głowy czysta, bez zanieczyszczeń.

Jako, że mój organizm ma problem z wchłanianiem żelaza, co przekłada się na niską ferrytynę, dostałam następujące zalecenia:

» suplementacja wit. D3 (najlepiej z K2);
» suplementacja wit. B12, ale! w tym wypadku metylokobalamina;
» suplementacja wit. C, naturalnej. Najlepiej Acerola lub żurawinka;

Aktualnie czekam na swoją paczkę z powyższymi specyfikami i działam! Jesień - idealny czas na zapuszczanie i zadbanie o swoje włosy. Walczę dalej, bo te małe postępy MEGA mnie motywują. Doszło do tego jeszcze Wasze wsparcie, po opublikowaniu posta o wspólnym zapuszczaniu włosów (zachęcam do przyłączenia się): Kręconowłosa akcja zapuszczania - zapuszczaj z CURLY CLAUDIE.

W gabinecie otrzymałam poniższe kosmetyki marki Bionigree. Jest to:

» serum oczyszczające, tzw. peeling do skóry głowy;
» serum pobudzające włosy do wzrostu;
» szampon oczyszczający (UWAGA, łagodny! Składowo boski dla loków. Sprawdzam i będzie recenzja);

WYNIKI: ŻELAZO, FERRYTYNA. (innych badań chwilowo nie wrzucam, wszystkie będą w poście o całej "walce" z wypadaniem).

11.2017r.                                                                            10.2018r.

ŻELAZO: 181,0 przy normach 50 - 170                              ŻELAZO: 171,2 (50 - 170)
FERRYTYNA: 17,57 przy normach 4,4 - 207                       FERRYTYNA: 42,8 (4,63 - 204)

Trycholog oszacowała, że wzrost ferrytyny wynosił ok. 2 jednostek na miesiąc (malutko, ale dobrze że w ogóle coś!). Specyfiki "do łykania" mają pomóc zwiększyć "przyrost" jednostek. Relację będę zdawała - OBOWIĄZKOWO!

Dzisiaj krótko, tylko o wizycie. :) Wpis o problemie zaczyna się pisać i już niedługo ujrzy światło dziennie. Tam będzie bardziej szczegółowo i obszernie!
Przeogromnie się cieszę, że potencjalna przyczyna wypadania włosów okazała się być tą prawdziwą. Nie muszę dłużej szukać, teraz tylko działam!

Z tego co wiem, wiele z Was trafiło z mojego polecenia do trycholog Eweliny Wysoczańskiej. Mam nadzieję, że będzie Was więcej, bo lepiej trafić nie możecie. NAPRAWDĘ! <3

Dajcie znać jak Wasze kłaki! Zaradziliście problemowi wypadania?

Buziaki! :)

AUNT JACKIE'S CURL & COILS, CURL LA LA DEFINING CURL CUSTARD

$
0
0
Hej, hej!

Nadeszła odpowiednia pora, abym przedstawiła Wam kolejny stylizator godny polecenia - 
AUNT JACKIE'S CURL & COILS, CURL LA LA DEFINING CURL CUSTARD.

Dzięki Agnieszce (www.napieknewlosy.pl) mogłam go przetestować i podzielić się z Wami swoją opinią na jego temat. :) 

AUNT JACKIE'S CURL & COILS, CURL LA LA DEFINING CURL CUSTARD

Skład: 
AQUAPROPYLENE GLYCOLPOLYQUATERNIUM-37 (antystatyk, substancja filmotwórcza)PROPYLENE GLYCOL DICAPRYLATE/DICAPRATEBUTYROSPERMUM PARKII BUTTERGLYCINE SOJA OILGLYCERINOLEA EUROPAEA FRUIT OILCETYL ALCOHOLPARFUMDIMETHICONEPPG-1 TRIDECETH-6 (emulgator)STEARALKONIUM CHLORIDE (konserwant)LANOLIN OILACRYLAMIDOPROPYLTRIMONIUM CHLORIDE/ACRYLAMIDE COPOLYMER (antystatyk, substancja filmotwócza)DEHYDROACETIC ACID (konserwant)CETEARYL ALKOHOLHYDROLYZED QUINOA (proteiny komosy ryżowej)BUTYLENE GLYCOLCITRIC ACID (regulator pH)PHENOXYETHANOL (konserwant)POTASSIUM SORBATE (konserwant)TBHQ (konserwant)ETHYLHEXYLGLYCERIN (humektant/konserwant)BENZYL ALCOHOL (konserwant)D-LIMONENEHEXYL CINNAMALLINALOOLAMYL CINNAMALBUTYPHENYL METHYLPROPIONALCITRONELLOLHYDROXYCITRONELLALCINNAMYL ALCOHOLCI 17200CI 42090;

ZAPACH: bardzo przyjemny, egzotyczny, słodki, pachnie pięknie!
KOLOR: lekki fiolet.
KONSYSTENCJA: kremowa, budyniowa.
CENA: 45 - 50 PLN.
POJEMNOŚĆ: 430 ml.
DOSTĘPNOŚĆ:www.napieknewlosy.pl/ amazon.comshop.naturallycurly.com
WYDAJNOŚĆ: krem jest bardzo wydajny, starczy na dłuuuuugi czas.
ZGODNY Z METODĄ CG: nie.

O składzie: PEH'owy ze względu na zawartość protein, emolientów i humektantów. Ze względu na występujące proteiny nie nadaje się do stosowania co mycie (chyba, że Wasze loczki nie mają nic przeciwko częstym stosowaniu protein). W składzie znajdziemy silikon zmywalny łagodnym szamponem, antystatyki, konserwanty, kompozycję zapachową i kilka innych ulepszaczy.

Działanie i efekty:

Kremu Curl La La użyłam w towarzystwie różnych masek i baz pod stylizator. Za każdym razem loczki były DOBRZE ZDEFINIOWANE. Ba, raz nawet bejbiki stworzyły nowe kosmyki, uroczo to wygląda! <3

Krem definiuje, to jest pewne. W moim przypadku lekko obciąża, ale zawsze nadam sobie objętości afro pickiem. Przy częstym używaniu może sprawić, że loki staną się nieco tłuste. W ryzach utrzymuje je 1-2 dni. Na drugi dzień zwykle potrzebna była mini reanimacja (odżywka b/s wmasowana na sucho).

Curl La La nie skleja włosów, sprawia że te stają się miękkie, sprężyste oraz lśniące. Z ilością należy uważać, ponieważ byt duża ilość kremu spowoduje obciążenie i przyklap, których ciężko się pozbyć. Sprawdza się super w połączeniu z KAŻDYM INNYM KOSMETYKIEM! Mała uwaga ode mnie: uważajcie przy doborze maski, żeby nie była mocno emolientowa. :)

Poniższe zdjęcia idealnie oddają działanie produktu:

Chyba nic więcej nie muszę mówić, prawda? :) Pewne jest, że AUNT JACKIE'S CURL & COILS, CURL LA LA DEFINING CURL CUSTARD nie przebija mojego ulubieńca CURLY TIME, ale jest równie dobry! Cieszę się, że wpadł w moje ręce, ponieważ jest naprawdę GODNY POLECENIA, a do tego starczy na długo! :)

Koniecznie dajcie znać czy efekty się Wam podobają oraz czy mieliście już szansę skorzystać z powyższego stylizatora! 

Buziaki! 
Viewing all 115 articles
Browse latest View live